Oglądam właśnie Breaking Bad. I jestem zachwycony. Samo zawiązanie fabuły może wydawać się naiwne i może sugerować naiwny serial sensacyjno-humorystyczny, ale to błędne myślenie. Od czasów "Rodziny Soprano" nie widziałem serialu sensacyjno-obyczajowego z tak doskonałym scenariuszem. Fascynujące jest też obserwowanie powolnej, stopniowej przemiany głównego bohatera.
Kolejna rzecz to zdjęcia i idealnie dopasowana muzyka oraz dwukrotnie - całkiem słusznie - nagrodzony odtwórca głównej roli i udani aktorzy drugoplanowi. Razem dają obraz wciągający i sugestywny (w wielu scenach bardzo klimatyczny) niezależnie, czy oglądamy wątek sensacyjny, czy obyczajowy. Każdy odcinek ogląda się z napięciem, siedząc jak na szpilkach i zastanawiając się "co i kiedy się spieprzy?". A scenarzyści są zawsze o krok przed widzem. Na jednym blogu filmowym blogger dobrze to opisał; co kilka odcinków scenarzyści pakują bohaterów w takie kłopoty, że myślimy "nie da rady, żeby oni z tego wyszli!". A jednak. I zawsze rozwiązanie jest racjonalne i realistyczne. Co więcej, kilka odcinków później bohaterowie wpadają w jeszcze gorsze bagno, a gdy my myślimy, że to już jest przesada, scenarzyści zaskakują kolejnym udanym rozwiązaniem. Dexter był świetny, ale z czasem coraz mniej realistyczny, coraz trudniej było uwierzyć w pomysły scenarzystów - siłą Breaking Bad jest inteligentny, zaskakujący, a jednocześnie realistyczny scenariusz. Jeśli ktoś jeszcze nie widział, to polecam! Niestety kolejna seria dopiero w
marcu lipcu 2011 - nie dam rady