WujekMaciej: "czy ktoś z Was czytał już Martwy Sezon Jakuba Woynarowskiego i chciałby się podzielić wrażeniami ?"
Znalazłem coś takiego: http://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=219&artykul=4824&kat=18
Ja przeczytałem - zarówno "Martwy sezon", jak i podlinkowaną recke Przemysława Pieniążka. I choć, niejako z definicji, "Martwy sezon" jest odjechany, to chyba jeszcze bardziej odjechane jest dzieło recenzenckie p. Pieniążka, które - jak z całym przekonaniem mogę stwierdzić - jest pochodną trzeciego, a być może nawet czwartego rzędu utworu Woynarowskiego. Jednakże o ile "Martwy sezon", za sprawą schulzowskiej metafizycznej prozy lirycznej i akompaniamentu ilustracji Woynarowskiego, wwiercał się w rdzeń esencji ducha mego, wprawiając go w drżenie ekstatycznej ambiwalencji, o tyle recka przywołała wspomnienie chwil niezręcznych, acz szczęśliwie minionych, gdy musiałem powstrzymywać wybuchy śmiechu będąc świadkiem nieudolnych prób nakładania sensu na tandetne instalacje, podejmowanych przez egzaltowanych znawców Sztuki Prawdziwej, którzy wierzyli święcie, iż są tubą Absolutu.
Wracając jednak do "Martwego sezonu", to przede wszystkim nie jest to komiks, a raczej picture book, którego ilustracje (jedna na stronę) stanowią mniej lub bardziej abstrakcyjne kompozycje graficzne, których rolą jest właśnie - wspomniany wyżej - akompaniament dla arii odśpiewującej metafizykę schulzowskiego świata. Być może gdyby przeprowadzić dochodzenie, bezwzględne i mroczne, wówczas okazałoby się, iż źródłem owego poruszającego śpiewu nie jest gardziel pięknej sopranistki, lecz trące o siebie odnóża tysięcy karaluchów. Jedno jednakże nie ulega wątpliwości: słowa owej arii są słowami Schulza, wers lub dwa na stronę, wyjętymi delikatnie z kilku jego opowiadań, być może nieco zmodyfikowanymi, acz z ostrożnością największą, i pieczołowicie spojonymi nićmi pajęczymi tak, aby układały się zgrabnie w ontologii zaśpiew zwiewny o mrocznym Bytu fundamencie.
Podsumowując, utwór Woynarowskiego jest jak najbardziej godny uwagi, jednakże nie polecam go nikomu, komu nie podobają się moje posty, w szczególności słowa, które napisałem powyżej.