Pozatym to magia. Wyobraźmy sobie że oddział się kłóci, ale dostaje magicznego kopa i zasuwa tam gdzie trzeba
Nie ruszy się w fazie mova, nie strzeli, nie pomaguje ale przynajmniej sobie ponawala :P
Kiedyś w battlu było tak, że magiczne efekty miały pierwszeństwo przed niemagicznymi. Np koleś z dwurakiem i asf z np. bannera bił pierwszy. Nie wiem jak to jest teraz, ale IMO było to logiczne. Więc czy trudno wyobrazić sobie, że czarem da się opanować bójkę ?? Energię i nienawiść skierowaną przeciw sobie, kieruje się w stronę wroga i już.
W zasadach napisane jest each unbroken friendly unit - dla mnie to jasne, każdy to każdy.
A pomysł z samym ruchem jest beznadziejny, bo doprowadzi do np takich absurdów, że oddział squig hoppersów odbije się od handgunnersów, a kawaleria savage nie przebije się przez 15 zombiaków...