Lub "Czy kreatywność boli?". Więc, jaka była najbardziej kreatywnie podła rzecz jaką zrobilisćie w Falloucie 1 i 2. Ta gra naprawde daje wiele możliwości do pielęgnowania swojego wewnętrznego "zła". Dla zachęty.
Bardzo lubiłem zabierać (pickpocketem oczywiście) butle tlenową staremu Salvatoremu w New Reno. Fajnie umierał "śmiercią naturalną".
Druga fajna rzecz, to w The Den są takie dzieciaki co kradną przy wejściu do sklepu jakies random itemy z inventory. Można wsadzić wszystko do locker'a czy coś, mając na sobie tylko tykającą wiązke dynamitu... i one to ukradną
Można jeszcze było dać broń i naboje dzieciakom co się kręcili koło domu Wright'ów w New Reno. Rezultat był oczywisty, dzieci martwe i się nie dostawało child killera.
No więc? Czy ktoś był bardzo kreatywny w Falloucie? W taki fajny, zły sposób?