Odnośnie edycji SEN, to oceniam tylko stronę graficzną przedsięwzięcia, bo w kwestii treści, widzę tu tylko dwa nurty: sen-koszmar, albo sen o dupach (wtedy było by ex aequo: po jednym i po dwa punkty). Dziwi mnie tak dosłowne potraktowanie tego nośnego tematu. Zero fantasmagoryczności. Gaiman by się załamał, gdyby zobaczył, jak niewiel nasi twórcy mają do powiedzenia o śnie...