Pszren - pasek bijący brutalnie, zobaczyłam wszystkie gwiazdy; nie wiem, czy dobrze rozszyfrowałam znaczenie - popraw, jak coś pokręcę; odczytuję to jako pasek o odwiecznym błędnym kole: rodzice sztorcują dzieci, dzieci całą wieczność czekają, by wymknąć się normom i zakazom, a potem, jak już dorosną i mają własne dzieci, postępują dokładnie tak, jak zgredkowie. Ale i tak (bom zwierz-wzrokowiec) głównym atutem paska są owady. Śliczne. *_______* Jest to ta praca spośród obecnych, na którą najdłużej się gapiłam.
Harek&co - dobre, dobre, bardzo dobre, tylko nieśmieszne. Pasujące czcionki (eleganckie przedwojenne, pachnący minioną epoką "Kogucik", wszystko jak należy), celny dobór interesów działających obok US (szatańskim byłby pomysł, gdyby obok urzędu był zakład pogrzebowy utrzymujący się przez wszystkie cztery kadry) - przepyszny pasek.
KatarinaKoneko - ładne rysunkowo, chociaż jakby kolory siadły; odwieczny problem jajka i kury (na pewno ktoś już to napisał, ale muszę); jest kot, jest okejka
Spence - podoba mi się surowość formy, pasuje do treści. Jakby tylko ten dom był bardziej no, domowaty, byłoby super. Z początku wzięłam go za ludka.