To mój pierwszy temat na forum więc proszę o wyrozumiałość
Każdy zastanawia się co dzieje się z nami po śmierci. Jedni twierdzą, że nic "tam" nie ma a znów drudzy gorliwie dążą do potwierdzenia swojej racji. Jak jest naprawdę? Trudnego zadania wyjaśnienia tego tematu podjął się psycholog Michael Newton w swojej książce "Wędrówka dusz" i jej kontynuacjach. Dr. Newton wprowadzał swoich pacjentów w głęboką hipnozę docierając do ich wyższego ja lub nadświadomości. W ten sposób kontaktował się z ich duszą. Przytoczę teraz jej fragmenty:
ŚMIERĆ I ODEJŚCIE:
Przykład mężczyzny, który w poprzednim wcieleniu był kobietą. Umiera postrzelony przez indian w gardło.
Dr N. – W porządku, Sally, zaakceptowałaś fakt, że zostałaś zabita przez Indian. Czy mogłabyś opisać mi dokładnie uczucie, jakiego doświadczyłaś w chwili śmierci?
P. – Jak siła... pewnego rodzaju... wypychająca mnie do góry z mojego ciała.
Dr N. – Wypychająca cię? Dokąd?
P. – Zostaję wyrzucona na zewnątrz przez czubek głowy.
Dr N. – Co zostaje wyrzucone?
P. -No-ja!
Dr N. – Opisz, co znaczy, ja". Jak wygląda rzecz, która jest tobą, wychodząca przez czubek głowy twojego ciała ?
P. – Jak światełko wielkości główki od szpilki... promieniujące...
Dr N. -W jaki sposób emitujesz światło?
P. – Z mojej energii. Wyglądam trochę jak przezroczysta biel... moja dusza...
Dr N. – A czy ta świetlista energia po opuszczeniu twego ciała pozostaje niezmieniona?
P. (pauza) – Wydaje się, że odrobinę rosnę... kiedy się obracam.
Dr N. – Kiedy twoje światło rozszerza się, to jak wyglądasz? ,
P. – Jak cienki sznurek... zwisający...
BRAMA DO ŚWIATA DUCHOWEGO:
Dr N. – Opisz mi ten tunel.
P. – Jest ciemny, a na jego końcu znajduje się mały krąg światła.
Dr N. -Dobrze, a co teraz się z tobą dzieje?
P. – Czuję szarpnięcie... delikatne pociągnięcie... Sądzę, że mam przepłynąć... przez ten tunel. I robię to. Jest teraz bardziej szaro niż ciemno, ponieważ świetlisty krąg rozszerza się przede mną. To tak, jakby... (pacjentka przerywa).
Dr N. – Mów dalej.
P. – Jestem przywoływana, aby podążać naprzód...
Dr N. – Pozwól, aby świetlisty krąg rozszerzył się przed tobą na końcu tunelu, a ty dalej wyjaśniaj, co się z tobą dzieje.
P. – Świetlisty krąg robi się bardzo szeroki i... znajduję się już poza tunelem. Jest tu... pochmurna jasność... lekka mgła. Przenikam przez nią.
Dr N. – Kiedy opuszczasz tunel, co jeszcze, prócz braku całkowitej przejrzystości widzenia, zwraca twoją uwagę?
P. (zniża głos) – Jest tak... nadal... to takie ciche miejsce... Znajduję się w miejscu przebywania dusz...
Dr N. – Czy w tej chwili jako dusza doznajesz jeszcze jakichś innych wrażeń?
P. – Myśl! Czuję... wszędzie wokół mnie potęgę myśli.
P. – Słyszę dźwięki.
Dr N. -Jakie dźwięki?
P. – Echo... muzyki... muzyczne dzwonienie... odgłos dzwonków poruszanych wiatrem, wibrujący w takt moich ruchów... to bardzo relaksujące.
POWRÓT DO DOMU:
Dr N. – Czy postrzegasz tych ludzi jako osoby znane z Ziemi?
P. – Mam... poczucie ich obecności... Ludzi, których znałam...
Dr N. – W porządku, idź dalej. Co teraz widzisz?
P. – Światła... delikatne,... podobne do chmur.
P. (milczy chwilę) – Widzę teraz na wpół uformowane ludzkie kształty, od talii w górę. Także ich kontury są przezroczyste... Widzę przez nie na wylot
Dr N. – Czy w tych kształtach dostrzegasz jakieś cechy szczególne?
P. (z niepokojem) – Oczyl
Dr N. – Widzisz tylko oczy?
P. – Jest zaledwie zarys ust., prawie nic. (zaniepokojona) Wszystkie oczy są teraz wokół mnie... zbliżają się...
Dr N. – Czy każda istota ma dwoje oczu?
P. -Tak.
Dr N. – Czy te oczy mają wygląd ludzkich oczu, z tęczówką i źrenicą?
P. – Nie... są inne... większe... czarne gałki... promieniujące światłem... w moim kierunku... myślałam... (potem z westchnieniem ulgi) och!
Nie będę dalej opisywać bo strasznie dużo by się tego namnożyło
Krótko opiszę resztę:
"Po spotkaniu z istotami, które powitały nas u wrót świata duchowego, jesteśmy gotowi, aby przejść do miejsca, które moglibyśmy określić mianem czegoś w rodzaju kliniki lub miejsca uzdrowień. Następnie udamy się tam, gdzie zostaniemy wprowadzeni w atmosferę świata duchowego. W tym też miejscu nasz przewodnik często poddaje nas testowi.Wszystkie dusze, niezależnie od ich doświadczenia, przybywają w końcu do miejsca będącego czymś w rodzaju głównego portu świata duchowego, który nazwałem punktem etapowym. Wspominałem już, że dusze po śmierci, w zależności od ich duchowej dojrzałości, poruszają się z różną szybkością. Wydaje się, że po okresie przejściowym, dla nikogo, kto wkracza w ten rejon świata duchowego, nie istnieje już żadna droga okrężna. W rzeczywistości jednak olbrzymia liczba powracających dusz wędruje wykorzystując duchowy system połączeń tranzytowych.iż każda dusza w świecie duchowym posiada przeznaczone sobie miejsce. Kiedy rozpocząłem swoje badania, nie byłem przygotowany na usłyszenie informacji o istnieniu duchowych grup wsparcia. Ja także sądziłem, iż zwiewne duchy po opuszczeniu Ziemi unoszą się bez celu w przestrzeni eterycznej. Tak jednak nie jest.
Nie zdarzyło mi się jeszcze pracować z pacjentem poddanym transowi hipnotycznemu, który nie miałby osobistego przewodnika. Podczas takich seansów niektórzy przewodnicy są bardziej widoczni, inni zaś mniej. "
Następnie dusze wybierają ciało i są zsyłane na Ziemie gdzie przez okres ok 7 mies. przyzwyczajają do siebie zarodek w łonie matki. Po narodzinach do 6 roku życia są świadome. Pamięć z czasem zostaje utracona.
Gorąco polecam tą książkę. Warto ją przeczytać. To co tu przytoczyłam to nic w porównaniu z całością
Pozdrawiam