Chciałam tylko zauważyć, że niekoniecznie trzeba się martwić "jeżdżeniem z samymi facetami": wagony tylko dla kobiet są dwa czy trzy na skład, z pewnością nie jest ich połowa, w każdym razie, a kobiet jeździ procentowo więcej. Czyli nie wszystkie się do wagonów tylko dla kobiet zmieszczą. To po pierwsze. Po drugie samych składów z wagonami tylko dla kobiet nie ma znowu tak wiele; Yamanote, najpopularniejsza linia w Tokio, ich o ile wiem nie posiada (ja się w nimi na tej linii w każdym razie nie spotkałam), więc wcale nie bylibyście skazani na wyłącznie męskie towarzystwo.
W dodatku, o ile mi wiadomo, żaden z Was nie mieszka w Japonii ani w żadnym innym kraju, gdzie tego rodzaju wynalazek funkcjonuje. W czym więc problem?