Cóż, jeśli mieszka się w studenckim mieszkaniu, gdzie w pokoju non stop przebywa 3-6 osób (plus włączony TV i kilka kompów), nawet najlepszy system dźwiękowy mało da. Z tego powodu lapciakowe głośniczki czy słuchawki za 3 dychy wydają się wystarczać.
A jeśli chodzi o kompresję, w sumie rzadko zdarza się kompresja poniżej akceptowalnego poziomu (choć przyznaję, ekspertem czy choćby nawet człowiekiem obeznanym nie jestem). To nie obraz, gdzie trzeba bawić się z filtrami, żeby pozbyć się przeplotu i innych badziewi. Zapuszcza się kompresję i tyle. Lichy dźwięk zazwyczaj wynika z niedoborów technologii zgrywania odcinka z TV, archaicznego (VHS) albo po prostu niedorobionego przez wydawców (niektóre DVD) źródła.