Z niekomputerowych to swego czasu było głośno o czymś na bazie mutant chronicles ale nie widziałem tego a czy było tego więcej nie wiem.
Film mnie się podobał, ale raczej dlatego, że po prostu podoba mi się dieselpunk i I Wojna Światowa, bo z Warzonem to nie miało za dużo wspólnego, oprócz nazw korporacji. Fabuła strasznie gniotowata, chociaż efekty nawet niezłe. Przy tym film kosztował naprawdę śmieszne pieniądze jak na produkcję sf z hordami mutantów i masą CGI. Taki film o wh40k miałby rację bytu, chociaż tez pewnie rodziłby się parę lat w bólach i byłby gwałtem na fluffie.
Poniósł straty a szef GW zarabia miesięcznie 1mln funtów. A te filmy chcą robić wytwórnie tylko najpierw muszą wykupić licencje od Games workshop'u. A ten nie chce jej dać.
Problem w tym, że jakoś nikt nie zabija się o to, żeby nakręcić taki film. Z szeroko pojętych środowisk filmowych słyszałem tylko o Vinie Dieslu grającym w 40k (oczywiście Marines).