Przypomniała mi się jeszcze Ręka Boga - to było co najmniej nie fair.
I Pi, oczywiście.
A może tak zaczęlibyśmy jakoś komentować swoje typy. Co w nich takiego było, że do tego stopnia zapadł w pamięć. Oczywiście chodzi o pewną negatywną moc - może to się podobać, ale nie musi.
W moim przypadku w Nieodwracalnym, już nie tyle wryła mi się w głowę ów gaśnica, lecz sama scena gwałtu, brutalna i niekończąca się, gdzie ofiara tyle zawiniła, że zjawiła się w złej chwili w złym miejscu. Ta scena sprawiła, iż zacząłem żałować, że obejrzałem ten film.