Sorki za pomyłkę roku - dawno czytałem o tych gronosajowych siedzeniach. I wiem, że nie ma jednego kanonu. Ale do kroćset - Sknerus jest najbogatszym kaczorem na świecie. Ma swoje udziały we wszystkich gałęziach przemysłu. No we wszystkich - nawet telegrafach i bicyklach, które sprzedał Gogusiowi.
I wciskanie mi kitu, że nie ma swoich marketów w Kaczogrodzie, bardzo mi się nie podoba. Przyznam, że teksty gadających produktów były świetne, ale to nie zmienia faktu, że przyczyna ich wprowadzenia mi się nie podoba. Nie miał swoich supermarketów, nie mógł ich sobie wybudować, nie chciał zapłacić półkowego, ale stać go było na produkcję mówiących chipów a potem mówiących wózków, które już wtedy bez problemu wprowadził do WSZYSTKICH supermarketów. Kompletna paranoja.
"Do Bydgoszczy będę jeździł" dymkiem numeru.
Równie głupi ale śmieszny i bardziej wiarygodny, był ten komiks z KD, gdzie burmistrz zabrał Sknerusowi wszystkie pieniądze, a w zamian dał mu jeden meganadbilion.
I się okazało, że w kilka godzin większość pieniędzy wróciła do Sknerusa, bo w Kaczogrodzie większość przedsiębiorstw właśnie należała do niego.
Za to historyjka "Tyle wygrać" była dobra i bardzo śmieszna, ale chamska. Zdecydowanie za mało jest komiksów, w których Donald jednak wygrywa naprawdę.
@radef
Miałeś rację, że "Na ostatnią chwilę" mi się nie spodoba, ale nie z powodu sentymentalnego morału. Ta historia po prostu nie trzyma się własnej koncepcji czasu. Jeśli Miki cofając się drugi raz w czasie spotkał swoją przeszłą wersję, to czemu nie spotkał jej, gdy cofną się za pierwszym razem? Bez sensu to było.
He he - ale już "Cena Kultury" była bardzo dobra. I było nawet wspomnienie Stephena Kinga, który napisał "Policję Biblioteczną".