Ja ze swojej strony mogę polecić twórczość Lovecrafta.
Ostatnio "odświeżam" sobie jego twórczośc i wciąż robi wrażenie. Na chwilę obecną zbiorek opowiadań" Opowieści o makabarze i koszmarze" za mną. Pierwsze opwiadania co prawda nie powalają- "szczury w murach" i "w grobowcu" to nic specjalnego- jednak warto przez nie przebrnąć, żeby mieć porównanie wobec tych na wysokim poziomie- na wyróżnienie zasługują "Koszmar w Dunwich", "Zew Cthulu", "Widmo nad Innsmouth" "Szepczący w ciemościach" i "Cień spoza czasu".
Język w zbiorze jest co prawda nieco archaiczny, jak na dzisiejsze standardy, dla niektórych zapewne nieco grafomański- Lovecraft lubiał namiętnie powtarzać przymiotniki w rodzaju "bluznierczy" "ohydny" "niewysłowiony" itd -do tego w opowiadaniach nie ma zbyt wielu dialogów, akcja rozwija się z wolna, aczkolwiek koncept na świat przedstawiony, jest na tyle ciekawy , że rekompensuje wszystkie te archaizmy.
Bohaterowie opowiadań, to najczęściej samotni mężczyzni, którzy w skutek niesczęśliwych splotów wydarzeń, odkrywaja straszliwą prawdę o prastarych cywilzacjach pozaziemskich istot, które pragną unicestwić ludzkość.
Ma to swój klmat, przybysze z kosmosu są przedstawieni często bardziej jako bóstwa albo przynajmnie istoty nieco magiczne i nadnaturalne -np. wpływ cthulhu na sny ludzi, motyw necronomiconu , pełnej zaklęć księgi służącej do przywoływania wielkich przedwiecznych -anilżeli jako klasyczni kosmisci uzbrojeni tylko i wyłącznie w technologię. Owszem, są tutaj też opowiadania prezentujące w jakimkolwiek stopniu technologiię obcych ras- "Cień spoza czasu", czy "szepczący w ciemościach"- ale to nie jest typowe sci-fi. Bardziej miks tegoż gatunku z dark fantasy.
Jeśli "kupi się" niepowtarzalny klimat wynikający z tego połączenia, to książka staje się świetną, pełną opisów lekturą, a nie archaicznym i ciężkostrawnym kawałkiem "dziwnej" i niezrozumiałej literatury.