"Y" jest również wg mnie jedną z najlepszych serii komiksowych, jakie przeczytałem, a przeczytałem ich dużo. Jakbym miał swoje top 5 wszystkich przeczytanych w życiu komiksów, to seria ta na pewno by się tam znalazła. Ciekawy pomysł, fajna fabuła, ładna kreska, błyskotliwe dialogi. Czytałem z zapartym tchem, z niecierpliwością czekając na kolejne odsłony historii i jej zakończenie. Ono mnie trochę rozczarowało, ale to pewnie dlatego, że oczekiwałem fajerwerków. Ale ta łyżka dziegciu tylko nieznacznie wpłynęła na odbiór całości. Gdyby nie ona, pewnie uznałbym serię za w ogóle najlepszą, jaką przeczytałem.
Aha i mam 2x 15-20 lat.