Jestem ateistą. Wpadłeś, koleś.
no wiesz, ja nie widzę żadnego powodu zeby żydowskie zombie będące swoim ojcem pozwoliło ci żyć wiecznie, oczyszczając cię z zlej mocy będącej w twojej duszy ponieważ kobieta namówiona przez węża zjadła coś z magicznego drzewa, idalny sens huh? :P
Pierwotnie myślałem, że nie ma to z sobą żadnego związku, ale znalazłem go - i twoje słowa z pierwszego postu, i te z powyższego cytatu słowa są tym samym. Wymysłem i gdybologią bez dowodów i bez wartości. Takich pomysłów mogę nawymyślać od ręki pęczkami (od FSM poczynając), ale co z tego, skoro będą to i tak tylko wymysły?
Jak będziesz miał dowód na owo "zapętlenie", to wtedy pogadamy. Odpowiedź na pierwotne pytanie "Czy coś takiego jak świat w świecie może mieć miejsce?" już otrzymałeś.
Edit: może odpowiedziałem trochę zbyt ostro. No cóż... tekst o żydowskim zombie mnie nie ruszył jako niewierzącego, ale to intencje się liczą, he, he, he.