"Czarna Śmierć"
Leciał wczoraj (a w sumie to dzisiaj) w nocy na HBO bodajże. Chyba mało znany w Polsce, nawet nie było go w kinach, choć (premierę miał w maju 2010 roku). Akcja dzieje się w średniowieczu i traktuje o wyprawie kilku dzielnych chrześcijańskich mężów, którymi dowodzi notabene Boromir (alias Ned Stark), mającej na celu rozprawienie się z mieszkańcami pewnej wsi, którzy ośmielili się nie zachorować na dżumę.
Film nie jest dziełem epokowym, przypomina o tym zwłaszcza dzika praca kamery. Ponoć jest też trochę na bakier z prawdą historyczną (zwłaszcza chodzi tu o stroje), ale ja się na tym nie znam, więc nie będę się na ten temat wypowiadał. Walki były na miecze a nie na pistolety, wszędzie widać było bród, nędzę i ciemnotę, więc jak dla mnie średniowiecze zostało przedstawione wystarczająco wiernie. Gra aktorska była ok. W sumie nie było tu nadmiernie skomplikowanych postaci, więc aktorzy problemów raczej nie mieli. Sceny walk były przyjemne dla oka i dosyć realistyczne (jakby ktoś chciał oglądać ten film przy kolacji to odradzam).
Co mi się najbardziej spodobało: Wszyscy byli źli. Nie wiem czemu, ale lubię, kiedy w filmie nie ma w sumie ani jednej pozytywnej postaci. Co prawda wśród żołnierzy biorących udział w wyprawie znajduje się jeden poczciwy starszy chłopina, ale nie dość, że nie ma on dużego wpływu na fabułę (można go więc pominąć w rozważaniach) to widać, że i jemu katolicyzm wyprał mózg. Ale od początku: Jacy chrześcijanie są, od początku widać. Najlepiej świadczy o tym fakt, że wyruszają z mieczami przeciwko wsi tylko dlatego, że wieś ta uchroniła się przed epidemią. Więc musi mieć konszachty z diabłem, jako żywo. Na początku widz może ulec złudzeniu, że co całkiem porządni ludzie, ale to co wyprawiają po dotarciu do wioski szybko wyprowadzi go z tego błędu. Ale "poganie" zamieszkujący wioskę też nie są w porządku. Na początku mili, w końcu okazują się być mściwą i prymitywną bandą, choć faktem jest, że mają się za co mścić.
Ogólnie rzecz biorąc, jak ktoś ma ochotę na film może niezbyt ambitny, ale i nie całkiem głupi, z dżumą i fanatyzmem w tle, to polecam.