0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Pacific Rim - jeden z najlepszych blockbusterów ostatnich lat?....
W bliźniaczym temacie jest trochę napisane o Pacific Rim.
Pacific Rim - jeden z najlepszych blockbusterów ostatnich lat?(...) Nie wiem kiedy tak dobrze bawiłem się na filmie. Pacific Rim to bez wątpienia największe gówno z największych gówien wśród blockbusterów ostatnich lat. Guillermo del Toro c**jowo waży składniki, nie zdaje sobie sprawy, że opowiada durną i kretyńską opowieść, a pewne przegięcie są po prostu nie do zaakceptowania. W przerwach pomiędzy kałem bryzgającym z ekranu, reżyser na siłę buduje relacje między postaciami, odsłaniając stopniowo kolejne fragmenty własnej głupoty. W przeciwieństwie do Michaela Baya (Pacific Rim nieustannie porównywany jest do Transformers, a to zupełnie inny poziom) jest idiotą, durniem - wciska do filmu ogromne ilości patosu i nieśmiesznych żartów. Humor jest kulawy i niestrawny (głównie oparty na parze dwóch nieśmiesznych naukowców i wkurzającej postaci odgrywanej przez Rona Perlmana), patosu jest dokładnie tyle ile silikonu w cyckach Pameli albo tłuszczu w dupach sióstr Grycan, a o powiewającej na wietrze amerykańskiej fladze na tle zrujnowanych budynków skąpanych w ostatnich promieniach zachodzącego słońca nie ma w ogóle mowy. Nie, del Toro jest subtelny, a jedyne miejsca, gdzie puszcza ciche twórcze bąki to sceny akcji. (...)
dobre kino z dobrymi aktorami.
Problem w tym, że reżyserem filmu Pain and Gain jest Michael Bay...
Dla mnie nie ważne kto jest kim, ważne że film w dobrym klimacie -przynajmniej dla mnie.