Łeh, przy musicalowych seansach trafiłam na RENT'a :/ takiej szmiry dawno nie widziałam. Domyślam się, że gdybym miała 14-15 lat, podobałby mi się bardzo, ale wystarczy trochę wyjść poza gówniarskie ramy, by stracił cały ewentualny urok. Opowiada o bandzie rozwydrzonych gnojków aUtystów, którzy rzekomo są "bezdomni" i tacy biedni, ale co tam, jest bohema, wolność i nikt się nie sprzedaje ze swoimi talentami mediom. Skąd biorą jedzenie, tego nie wytłumaczyli, ani skąd ubrania, jak się im udaje ogrzewać zimą, a woda, a sanitariat, nic. Dzieciak co ma mało oleju w głowie byłby z tego wyciągnął, że bycie bezdomnym jest takie fajne, prawdziwa wolność. Narkotyki są fajne, bo bez względu na to, jak bardzo wpadniesz w uzależnienie- ktoś zaśpiewa i jesteś wyleczony! To takie proste, a takie zajeb***e! Mamy tam zdziry, gejów, AIDS, HIV, heroinę, lesbijki, tranwestytę, i co najważniejsze- wszyscy są aUtystami. Bardzo pięknie propaguje tolerancję, ale w bardzo kiepski sposób, bo do bohaterów filmu prędzej poczułam silną niechęć niż sympatię. Samo wykonanie piosenek jest niezłe i tylko dzięki temu dotrwałam do końca. Chociaż treści w nich... ueeeeh....
Film powstał niespełna 10 lat temu, a doskonale wpasowuje się w dzisiejsze hipsterskie realia. Generalnie hipsters gonna hip.