Jumper.
Całkowicie wtórne kino, standardowe "jest sobie super gość, jego super-wróg, i super-laska", a wszystko kończy się happy endem (szok). Słabo wypada Christiansen, nawet Jackson tego nie ratuje. Efekty specjalne są ładne, krajobrazy jak wycięte z folderu Almaturu, ale nic poza tym. Jedyną fajną postacią był brytol, ale jeden anglik filmu nie czyni. Słabizna, ale czegóż innego się było spodziewać.