88 minut
al pacino po raz kolejny jako pyskaty pewny siebie karzel,tym razem pracuje jednak jako psychiatra na uslugach fbi
film w stylu "kto jest morderca",jest kilka postaci my zgadujemy kto zabija,wlasciwie juz przed jakimkolwiek rozpoczeciem akcji przy kazdym zblizeniu twarzy w tle zaczyna leciec "niepokojaca" muzyka co ma oznaczac ze morderca moze byc kazdy,nawet przyjaciel,co ciekawe zblizenia takie pojawiaja sie zanim w ogole pojawia sie informacja ze jest jakis trup,sama akcja tez nie najlepsza,kto by pomyslal ze tajemniczy nieogolony motocyklista wcale nie jest morderca a co mialo byc nieudolnie sugerowane od poczatku filmu,od pierwszych ujec praca tworcy sugeruja ze morderca moze byc kobieta,i co za niespodzianka kto sie tym morderca okazal,
od ktorejkolwiek czesci krzyku czy nawet urban legends lata swietlne,tam z kazdym kolejnym trupem,sladem czy czymkolwiek jeszcze trzeba bylo zmienic obstawianie bo na najlepszy typ na morderce wskakiwal co chwila ktos inny
tu juz po pierwszym przedstawieniu wszystkich bohaterow mona spokojnie obstawiac:ta albo ta druga,i jedynym problemem to tylko odgadniecie z ktorej strony scenarzysta bedzie probowal "zaskoczyc"