Szczerze? Nie czytałem w oryginale Marvels, tylko te tutaj skany i jakoś strasznie rozczarowany jestem. Słyszałem, że to taka opowieść o ludzkich aspektach bycia superbohaterem, a tutaj takie nadmuchane pomysły z nauką pod ziemią, nieznany bohater, a całość pięć razy bardziej patetyczny i dumny styl ma niż Kingdom Come. Te przykładowe strony zachęcać powinny chyba? A jedynie odstraszają.
Edit: chodziło mi o Human Torch, tak bodajże on się nazywa. W porównaniu ze Spider-manem, Iron-manem czy Kapitanem Ameryką, to raczej mało popularna postać.