Ja bym jednak wolał sprzed. Pamiętam, że bardzo mi się podobały historie Green Lantern wydane przez TM-Semic.
Szmaragdowy świt i The Road Back to klasyka, czytałem niedawno i wciąż robią wrażenie. Niestety seria szybko upadła za czasów Tm-Semic, gdy po latach Egmont wydał Dziedzictwo Green Lanterna, też słabo się sprzedawało, do tego jeszcze kiepska kinowa wersja, która też nie cieszyła się popularnością - w efekcie czego, pewnie ani Egmont, ani Mucha nie tkną Green Lanterna.
Ja ostatnio wróciłem do wszystkich semicowskich GL:
EMERALD DAWN - rewelacja
reszta - lekka Qpa...
Nie podobało Ci się The Road Back? To co było później, czyli numery 1-3/94, to rzeczywiście słabizna, ale The Road Back dziś stawiam nawet wyżej od Szmaragdowego świtu. A Ganthet's Tale czytałeś? To muszę sobie powtórzyć, bo nie czytałem tego już kilkanaście lat i nic nie pamiętam.