którą z tegorocznych serii Muchy uważacie za najlepszą
1. Saga
2. Sex
3. Chew
4. Fatale
"Chew" byłoby wyżej gdyby nie koszmarne rysunki. Na pewno taka konwencja ma swoich fanów, ale dla mnie Guillory jest jeszcze gorszy od Ramosa. Dopiero czytając dodatki zdałem sobie sprawę, że główny bohater jest azjatą. Fabularnie nieźle chociaż momentami jest tu za dużo absurdu. Sam główny bohater jest strasznie antypatyczny. Szczerze mówiąc to dawno żaden komiks nie wywołał u mnie tak skrajnych emocji. Podczas lektury były momenty, że miałem ochotę rzucić go w kąt i zająć się czymś innym, ale po skończeniu całości już chciałem przeczytać kolejny tom.
"Fatale" zupełnie mi nie podeszło. Te wszystkie kryminały noir kompletnie do mnie nie trafiają (szczególnie od Brubakera). "
Sex" pozytywnie mnie zaskoczył chociaż ten komiks byłby dużo lepszy gdyby tytułowego seksu było tu mniej a autor jeszcze bardziej skupił się na psychice postaci. Do tego fajnie było zobaczyć rysunki Kowalskiego po tylu latach.
"Saga" to taka jazda bez trzymanki i z każdym kolejnym zeszytem wciąga coraz bardziej. Nigdy bym się nie spodziewał, że można tak dobrze napisać postać ducha bez połowy ciała czy robota z telewizorem zamiast głowy. Vaughan to jednak mistrz komiksowych dialogów. Mógłby ktoś wydać u nas jego "
Ex Machine".
Ale i tak wszystkie te serie przebija według mnie "
Locke & Key" zaserwowany nam przez Taurusa.