JanT, ja wychodzę z założenia, że dobrze przetłumaczyć właściwie cokolwiek w sumie jest trudno, bo jak czytasz to rozumiesz i jedziesz dalej, chyba że jesteś bardzo uważnym czytelnikiem i sprawdzasz wszystko, to wtedy trochę inaczej. Marceli Szpak kiedyś napisał, że tłumacz to najbardziej uważny czytelnik i w sumie się zgadzam. Bo coś przeczytać to jedno, a drugie przetłumaczyć dobrze, a jeszcze zmieścić się w dymku. Ja bym dużo przypisów dał, chociaż tyle że jest tu miejsca trochę na to (białe strony są poza kadrami). Ale ja chyba zawsze daję. Piszę jako osoba, która parę szortów tłumaczyła, chociaż to co tłumaczyłem to nigdy nie były takie postacie jak w Southernach.
Szukając trudniejszych rzeczy patrząc po pierwszym numerze - bo tylko ten mam na półce, resztę czytałem "pożyczoną z Internetu" to jest parę nawiązań do południa Ameryki - Pecan Pie (
https://en.wikipedia.org/wiki/Pecan_pie), pani kelnerka w knajpie zamawia kombo jedzenia "I need three rib plates, two jumbo porks, chow chow on the side. One quarter chicken brunette. Four Beans. Two Slaws. Four Fried Okras. One squash casserole". Postać mówi "I heard Bear Bryant himself signed this stick". Na następnej stronie postać sika i mówi "Never seen a man full a' piss before?" co samo w sobie jest trudne imo jak to kminię. Dużo rzeczy ginąć może przez nieznajomość zasad futbolu amerykańskiego (może warto dodać wstęp jak Post przy "Golemie i Gwiazdach Dawida"?) i nazw z nim związanych i to, że u nas w kulturze ten sport nie ma takiego statusu jak w USA. Całość jest też upchana nawiązaniami różnymi do kina, powieści i tak dalej, ale to są rzeczy nie rozkminione nawet w oryginale, chyba ze się obejrzy np ten filmik
(komentarz Jasonów do pierwszego tomu, spoilery) Plus to że nie wiem np. jak brzmi południowy akcent ale to juz margines marginesu