Nigdy nie zrozumiem w czym kogoś zbawi kilkadziesiąt stron mniej przy komiksie tej grubości, Miracleman to i tak nie jest komiks, który plebs kupi, więc 10 czy nawet 20zł w jedną czy drugą stronę byłoby do zaakceptowania.
Jeśli nie będzie tego zeszytu w drugim tomie, to się naprawdę mocno wnerwię.
Druga sprawa: czcionka maciupińka taka, że zastanawiałem się czy z lupą nie czytać.
Trzecia: co prawda jestem w okolicach 80 strony i nie wiem, to tylko ja mam dzień czepliwości czy tłumaczenie jest takie sobie? Nie wiem, może w oryginalnie jest podobnie, ale szczególnie teksty narratora wydają się być troszkę nieporadnę/trącające myszką, co tłumaczyłbym rokiem powstania, ale jednak Moore to Moore.