Ja się w żadnym wypadku nie podpisuję pod jęczeniem odnośnie półek... Cchesz być kolekcjonerem, to ponoś wszelkie tego konsekwencje.
... a jak ktoś cche być tylko zwyczajnym szarym komiksiarzem czytaczem-zbieraczem, który do podziwiania malarstwa nie potrzebuje podpisanych obrazów Durera, Malczewskiego czy Turnera na ścianie w gościnnym?
Był taki czas, że komiksy kupowałem sporadycznie(obowiązkowo nowy Thorgal + okazje) a większość sił i wolnych środków szło na ccg. W tamtej "społeczności", z którą się nie utożsamiałem ale byłem przez ten nałóg zmuszony żeby w jej ramach funkcjonować, wszystko musiało być w stanie mint/near mint, foil, full art, limited, exclusiv i nie dotykać, za długo nie oglądać .... Tam to dopiero była przestrzeń dla januszobiznesów, sprzedajesz = a to szmata, wycieruch, karta bez wartości, kupujesz = od nas towar ekstra, x10,x100. Dlatego obecnie wkurza mnie nawet folia na komiksach = komiks kupiony i postawiony na półce, jeszcze w folii ??? Albo jeszcze lepsze - "raz czytany" - to po ponownej lekturze blaknie? Byćmoże to co nazywamy błędem drukarskim w rzeczywistości jest efektem wyczytania
Dla manii komiksowej mam jednak więcej wyrozumiałości i częściowo ją rozumiem.
Gdyby tak Mucha wprowadziła chociaż jeden ze swoich tytułów na listę lektur
, w miejsce Kartoteki Różewicza albo Sklepów cynamonowych Schultza