wyspa nie prowokuj bo Shana była wspaniała, cudowna, najlepsza i przepiękna.Realia ? Przecież to bajka jakich mało. Nic tam nie było realistycznego w ich zachowaniach i przygodach.Były najbardziej drażniące, a w Kanon i Air wszystkie polubiłem i nic tam mnie nie denerwowało.Były gorsze bo bardziej denerwujące. Ta w czerwonych włosach w Air jak pamiętam to później było jej żal bo chyba odeszła więc jeśli tak się dzieje to najczęściej zapomina się o denerwujących cechach danej postaci, a i tak jakoś mnie nie denerwowała, ale to możliwe, że ze względu na rewelacyjny klimat anime. A w Kanon 2006 jakie były tsundere bo zastanawia mnie czy ty sam wiesz o czym piszesz ?
W Kanonie jakbyś zapomniał miałeś Sawatari Makoto... modelowy przykład tsundere, na prawde wzruszającą historia no i dość orginalna ale jednak... zabrakło tego czegoś... cóż Sawatari jakby nie patrzeć młodziutka była i nie miała tego czegoś co mają trochę starsze tsundere bohaterki
. Była zbyt niewinna (i naiwna) w swoich tsunderowatych scenkach
.
Michiru z Air'a.
Jeszcze młodsza i gorzej niż z Makoto. Niby tsundere ale można by to podpisać tez nie tyle pod tsunderowatość bohaterki co pod to iż była cholernie uparta... aczkolwiek jakby podrosła niezła tsundere mogła z niej być.
A Clannad... o dzizas tylko mi mów o Kyou!
Ładna, Na prawdę tsundere i... czuła coś do bohatera... nie tylko naiwną "siostrzaną" miłość jak 2 powyższe bohaterki... po prostu miała na niego chrapkę co idealnie widać w scenie w magazynku
. To już pełnoprawna Tsundere... do tego strasznie charakterna a miała tez całkiem mieką stronę (troska o siostrę, przedszkolanka).
Co do Shany nie miała ona żadnych cech wyróżniających jej z całego tłumu innych ... płaska jak naleśnik (nie chodzi o "boobs") do tego słaba jako Tsundere. Juz ten jej talizman był ciekawszy od niej a i sceny w których miękła były zbyt... umowne/ przewidywalne/ schematyczne (niepotrzebne skreślić)?
I jeszcze na temat Clannada. Jest to seria bardziej komediowa... i duuuużo mniej umowna od poprzedniczek (w których o wiele częściej na pole wstępowała "magia" która rozwiąrze przecież wszystko... no może poza finałem Clannada bo ten akurat był najsłabszym elementem serii)... do bohaterów przez 2 sezony można zdążyć się przyzwyczaić, poznać ich lepiej (właśnie przez poboczne wątki) zobaczyć jak się zmieniają i dorastają nie mówiąc o tym iz całkiem sami musieli sobie radzić z problemami i nie mieli niestety pomocy sił nadprzyrodzonych a wsyztsko osiągali normalnymi drogami... to jest największy plus Clannada. A humor... cóż kwestia sporna ale IMO wyśmienity i wcale nie głupi... może po prostu dla niektórych niezrozumiały?
Air na ten przykład ze wszystkim zbyt pędził... i posiadał dużo większe dziury w fabule... pewnie jest to wynik o wiele mniejszej liczby odcinków ale fakt pozostaje faktem.
Zachowanie bohaterów IMO było w nim o wiele mniej życiowe i realistyczne... od głównej bohaterki poczynając, Clannad z Kanonem na tym tle wypadają lepiej...
Co do relacji Anfan-Tsundere to coraz bardziej jestem pewny iz im anfan niżej ocenia daną Tsundere tym wyrzej ona stanie w moim rankingu...
Jeżeli nie lubisz Tsundere Anfanie to przyznaj to... ale wiesz... to iz dana Tsundere ci się nie podoba nie znaczy to iż jest złą Tsundere... a nawet wręcz przeciwnie bo jest dobra jako Tsundere bohaterka...
To po prostu typ postaci który nie wszyscy lubią ale nie lubić nie znaczy że są złe...