Owszem, drugi sezon Nanohy był lepszy niż pierwszy. Ale ja nie oglądam takich serii dla walk przy ładnej muzyce, tylko dla wciągającej fabuły i magujących loli. Fabuła Nanohy średnio mnie wciągnęła, zaś loli nie wydały mi się wystarczająco moe.
A R.O.D.: the TV, well... Tajemniczego klimatu nie uświadczyłem, dostałem za to serię z uproszczoną kreską kaleczącą mój zmysł estetyczny i infantylną fabułką, w dodatku nudnie przeprowadzaną. Wiesz z czym mi się to skojarzyło po pierwszym odcinku? Z Triangle Heart - niby ciągle coś się dzieje, ale jak dla mnie kompletnie bezpłciowo. A walka papierem jest też w OVA i w sumie starczy.