Dzięki, Skrzydlaty.
A co do pytania Konowała: emocje zawsze traktuję poważnie. Ale o ile mógłbym czasem westchnąć sobie myśląc "jak to fajnie byłoby znaleźć się w świecie takiej Toradory!", to na pewno nie pomyślę tak samo o Pandora Hearts czy innym Full Metal Panic!. Chyba z tego wyrosłem, czy mi się to podoba czy nie. I o to mi przede wszystkim chodzi. Są w anime miejsca i światy, w które spokojnie moglibyśmy się przenieść. Ale są i takie, w które "wczuwanie się" to zwyczajny obciach, nie pasujący człowiekowi pod trzydziestkę. Zresztą sam się kiedyś zarzekałem, że moje podejście do anime nigdy się nie zmieni. A ta zmiana nadeszła i dokonała się zanim się zorientowałem.