Pumpkin Scissors mniej więcej 1/3. Sam nie wiem, dlaczego to jeszcze oglądam. Złożoność fabularna przypomina fillery Naruto (Musimy dostarczyć lekarstwo do górskiej wioski, ale napadają nas bandyci. Co zrobić?!), animacja to, w najlepszym wypadku, średnie stany średnie, postaci to maksymalna sztampa. Tak naprawdę cały odcinek czekam, aż 'Misiek' odpali swoją latarenkę i w powolnym berserku pójdzie na czołówkę z czołgiem (góra dwie minuty na odcinek). Obstawiam, że do połowy serii mi się znudzi.
Aż serce się kraje, że tej historii nie wzięło studio Madhouse...