Autor Wątek: "Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON  (Przeczytany 33612 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Motorek

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #75 dnia: Listopad 19, 2007, 08:10:34 am »
Dzięki za pochlebne oceny turnieju, mam nadzieję że fajnie się bawiliście i miło spędziliśmy razem czas.
Faktycznie frekwencja dopisała i aż boję się pomyśleć co by było gdyby pojawiły się osoby, które się zgłosiły a nie przyszły. Zbrakłoby miejsca i makiet.

To co mi się nie podobało:
-obsuwa czasowa i to jest głównie moja wina.
-mała salka
-jacyś dziwni ludzie, którzy w nocy nocowali w sali i nie chcieli jej opuścić:|
-Chruszczow, nie chce mi się rozpisywać o tym człowieku ale ostatni raz wpuściłem go na turniej, który sędziuję bądź organizuje. Ode mnie ma bana na kolejne turnieje chyba, że  przestanie proxować (wystawianie w Ostlandzie Magistra z CoTP, Wighta czy Wraitcha z Undeadów jak zwał tak zwał i modeli które nie mają podstawek jest co najmniej niepoważne) to samo tyczy się rozpiski nie czytelna pięć razy ścierana szmata, bo inaczej tego się nie da nazwać, w rozpie miał m.in. Sisterki i Swordsmenów. Krótko mówiąc Stachu jeżeli to czytasz żal.pl

Wyniki wrzucę jak wrócę z Parczewa, tj w czwartek.
Jeszcze raz dziękuję Wam za przybycie na turniej i do zobaczenia na następnym ;)

Offline Wojtek_Krz

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #76 dnia: Listopad 19, 2007, 01:18:50 pm »
a wogóle to znalazłem fajna rzecz.

http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,4683635.html

jestesmy sławni  ;)

Offline Skavenblight

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #77 dnia: Listopad 19, 2007, 02:29:47 pm »
Zapytam krótko - reflektowałby ktoś na kupno bandy Possessed? ;)

To oczywiście żart :) Fakt, iż okazałam się największą plewą turnieju [bo gdybym nie dostała tylu punktów za hobby to byłabym ostatnia, a nie przedostatnia ;)] nie przeszkodził mi się dobrze bawić, no a przede wszystkim jestem dumna z Tomka, któremu za całokształt twórczości należało się i pierwsze miejsce, i tytuł Krasnoludzkiego Inżyniera [w końcu jest dumnym posiadaczem dwóch band krasnoludów!].

Tak więc pokrótce opiszę moje bitwy, choć całość da się streścić w słowie "masakryczny pech" ;)

1. bitwa - buddyzm nad kultem Shadowlorda, czyli "- Jolka, przynieś no browara! - Jakieś szczury tu cho...".
Miałam nieszczęście trafić w pierwszej bitwie na bandę skavenów z ratrakiem, i na nieszczęście w dodatku grał nią Budda. To znaczy - Budda jest przemiły i fajnie się grało, ale possessedki ostro dostały po cycach. Zapowiadało się obiecująco - Ogrzyca-Pokaż-Cyca najpierw wytrąciła agresywnemu troll slayerowi jego broń, a potem go ubiła. Niestety szczury dobiegły i zaczęła się jatka, a przy tym także wielki mój pech. No takie rzuty to o kant tyłka rozbić... Possessed tłukący się 3 tury z giant ratami [udało się jednego aż znokautować], ogr, beastman i magister, którzy nie umieli walnąć głupiego ratraka], no i Budda bardzo przemyślnie zagryzł mi szczurkami mutanta. Zrobiłam voluntary routa - chciałam mieć minimalną eksplorację [dwa modele zostały] ale... zginął magister. Na amen. No i restarcik - to nie zapowiadało nic dobrego...

2. bitwa - O Jezu! czyli diving charge w wykonaniu krasnoludów.
Bitwę grałam z Jezusem, którego podejście do gry mnie rozbrajało - po prostu bezstresowe granie :) Niestety pech mnie prześladował - do tunelu wessało mi Possesseda, już na samym początku gry! Tym niemniej, była to bitwa, którą miałam wielką nadzieję wygrać... zatłukłam ogra Jezusowi, a kiedy większość mojej bandy znalazła się w domku, gdzie na pięterku stały krasnale, Jezus... zrobił wszystkimi diving charge! :shock: jeden thunderer nawet zdał! inżynier spadł, ale nic mu się nie stało, halfas się zabił no i chyba jeszcze inny krasiek też. Było też miło, jak magisterka na 2 sztyletach zatłukła nobla krasnoludzkiego :D Zdjęłam Jezusowi pół bandy, ale niestety krasnoludki trudno zroutować, za to Possessed łatwiej... no i znów teletubisie zrobiły papa. Tym razem, mimo śmierci jednego Possesseda, nie zrobiłam restartu - głupi błąd. Kupiłam drugiego mutanta. Kolejną bitwę zaczynałam z ratingiem 86 - byłam na niego skazana do końca turnieju.

3. bitwa - D..., nie inżynier! :x
Grałam z Krzyśkiem. Tu nie będę się rozpisywać nawet - nie miałam najmniejszych szans na wygraną i nie będę kryć mego rozgoryczenia, choć nie mam żadnych pretensji do Motora o to - tak wyszło z punktów, ale niestety... 6 Possessed trafiła na 16 Sióstr. Dodatkowo znów pech - magister zginął na początku od nowicjuszki, a krasnoludzki inżynier, ostrzelający z handguna siostrzyczki, za przeproszeniem kloce chyba stawiał zamiast utrupiać :x Trzy tury pod rząd na trafienie rzucał 1, a trafiał na 2+ :( Cóż, bitwa i tak honorowo się skończyła, bo zdawałam wszystkie routy, nawet na beastmanie, a siostry po prostu nas zjadły - z taką przewagą, to niedziwne. Osłodą był fakt, że znowuż trafiłam na miłego przeciwnika :) Ale na ostatnią bitwę zrobiłam restart, bo z zerowej eksploracji nie miałabym czym zapłacić ogrowi, a i zginął beastman.

4. bitwa - Possessedzi na szaniec
I znów - Wojo z 13 szczurów i ja, z 6 Possessed, plus 3 wkurzone krasnale z szańca. Nie miałam większej nadziei - myślałam nad zbunkrowaniem się w domkach i czekaniem 10 rund ale to nie w moim stylu - poszłam na przypał wszystkim co żyło :) tu z kolei ja miałam trochę więcej szczęścia, a Wojo pecha - w sumie chyba z 5 szczurów walczyło z beastmanem i nikt go nie zabił, nawet assassin. Strzały z proc nie trafiały, albo, trafiając w walkę Possesseda z krasnoludem, trafiały w kraśka, który co prawda sejwował się gromrilem czy heavy armorem, ale chociaż strzały przepadały i nie szły na konto Possesseda :) Śmieszne było, jak szczurki ostrzelały walkę i w końcu Possessed dostał ranę, a oberwało się... kraśkowi z blackblooda :D W ogóle jakaś dzika ta banda moja była - restartowana rozwaliła w sumie 9 z 13 szczurów [rozwiniętych] plus cały szaniec :D Gdyby to miało trwać 12 a nie 10 rund to nie byłoby remisu, tylko ratatouille :badgrin: zostały mi 2 modele na polu bitwy, ale za to jakie :)
Ostatecznie, mimo remisu, z punktów za szaniec zebrało mi się jedyne w turnieju zwycięstwo 15 do 12. Małe, bo małe, ale zawsze coś :)


Cieszy mnie niezmiernie fakt otrzymania najwyższej oceny hobbystycznej na całym turnieju!!! - w grze się nie szczęściło, ale chociaż ktoś docenił moją ciężką pracę. Jedyny punkt obcięto mi, słusznie zresztą, za brak wysiwygu na henchmenach, ale i tak 19/20 to super wynik :)

Dzięki wielkie za turniej dla organizatorów, i doceniam naprawdę fakt, że Motor siedział przy Bolsie i Chruszczowie przez pół ich bitwy, pilnując porządku - choć absolutnie nie on był odpowiedzialny za fakt stawienia się na turnieju tego drugiego. Niby nic a cieszy - dzięki Motor za przyzwoitość :)
Dzięki też wielkie dla moich przeciwników - miło było z Wami grać :)

No i jeszcze raz powtórzę, że jestem dumna z Tomka, któremu należało się to pierwsze miejsce bez wątpienia - a wiecie, kto Mu układał rozpiskę :badgrin:
[Żarty żartami, ale Przemek chyba będzie nienawidził mojego Karnawału do końca życia - już dwa razy tenże zmiótł mu Marienburg w ostatniej bitwie ;)]

Było bardzo fajnie, a na następnym turnieju odkuję się za to wczorajsze plewienie ;) dzięki też za wieczór w Sotto i denti w sobotę oraz za pomoc w dotarciu na dworzec w niedzielę - relaksik z Perełkami w pociągu był bardzo przyjemną częścią wyjazdu :) choć dopełniłam pecha, rozwalając sobie kolano przy wsiadaniu do pociągu o metalowy schodek :x

Dzięki raz jeszcze i czekamy na następny turniej w Lublinie!
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline mecenasik

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #78 dnia: Listopad 19, 2007, 07:23:37 pm »
gratuluje zwyciezca..i przede wszystkim udanego podboju :)

czekam na zdjecia

pzdr

Offline Kapitan_Hak

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #79 dnia: Listopad 19, 2007, 10:00:22 pm »
Zacznę tradycyjnie od podziękowań :).

Przede wszystkim należą się one Organizatorom za podjęty przez nich wysiłek zorganizowania tak udanego turnieju (ich trud doceniam tym bardziej, że sam jestem w tym roku po organizacji dwóch turniejów ;))!

Dziękuję również moim mordheimowym przeciwnikom, z którymi zmierzyłem się w tych czterech bitwach oraz tym, z którymi nie miałem okazji pograć - za to, że przybyli na turniej i przyczynili się do powstania miłej atmosfery, która na turnieju panowała :)!

A na koniec szczególne podziękowania i całusy dla Natalii za to, że pożyczyła mi zwycięski Karnawał wraz z rozpiską ;) :*!

Turniej oceniam ze wszech miar pozytywnie - jak zawsze doborowe towarzystwo, na stołach eleganckie zagęszczenie makietowe, a drobnych problemów, o których wspominał Motor (w stylu lekki obsuw czasowy, czy jakieś typy na sali) w wirze dobrej zabawy po prostu się nie dostrzegało!

Abstrahując od turnieju, wspomnę również o przemiłym wypadzie na pizzę do SiD w sobotni wieczór - pozdrawiam uczestników tamtego spotkania :)!

Lublin to dla mnie w tym roku alfa i omega - właśnie w Lublinie rozpocząłem tegoroczny sezon turniejowy (kwiecień - Dragon) i w nim zakończyłem (Falkon właśnie). Bez wątpienia obydwa turnieje będę miło wspominał po wsze czasy, a zwłaszcza Falkon z uwagi na po raz pierwszy w mojej mordkowej karierze zdobyte pierwsze miejsce ;).

Raport bitewny już wkrótce.

P.S. A propos artykułu, do którego podlinkował Wojtek... Ha! Widzę kawałek swojej paszczęki na dalszym planie (trzecia bitwa - z Chruszczowem). Szkoda, że w artykule nie ma słowa o mordce.
P.P.S. Również dołączam się do prośby o opublikowanie zdjęć z turnieju :), choć przyznam, że nie wiem, kto był fotografem i kto jest adresatem prośby ;).

Offline Kapitan_Hak

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #80 dnia: Listopad 21, 2007, 07:22:29 pm »
A teraz czas na mały raport bitewny:

1 Bitwa - "Bugman's Ale" przeciwko Wojtkowi i jego Truposzom

Naprzeciwko siebie stanęły siły podobne zarówno pod względem zarówno liczebności (obydwie bandy po 9-ciu osobników), jak i sposobu walki (bez strzelania (z wyjątkiem wylosowanego przeze mnie czaru Buboes oraz rzygania Siewców Zarazy). Banda podzieliła się na dwie grupy - w każdej był błazen, brutal, siewca zarazy, nurgling, jednej dowodził Mistrz Karnawału, Marghoul Czyrak. Już w pierwszej turze każda z grup zgarnęła po beczułce, po czym ruszyły w kierunku centralnego budynku, w którym ukrywał się zabójca trolli wraz ze swoim piwnym skarbem ;). Plan zakładał związanie sił przeciwnika przez jedną z grup, podczas gdy druga, po okrążeniu budynku, zajdzie go od tyłu i zada przysłowiowy coup de grace. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem, niestety wskutek mojej błędnej oceny odległości i nie do końca przemyślanego ustawienia wojaków z pierwszej grupy, dałem się zaszarżować zbyt dużą liczbą modeli przeciwnika... Jednakże tutaj nastąpiła pierwsza, z wielu w tym dniu, interwencja Papy Nurgla. Jego ukochane dziecię, opasły błazen Ordo (mutacja "bloated fullnes", czyli W2 i T4), uniknąwszy morderczych ciosów wampira, jednym celnym ciosem młota wyprawił go ostatecznie na tamten świat (6-tka krytyk; po bitwie martwy na amen). Niestety nie zmieniło to faktu, że zacząłem dostawać niezłe lanie od rozsierdzonych truposzy, łaknących krwi po stracie swego przywódcy - siewca zarazy bronił się dzielnie, ale nie wytrzymał liczebnej przewagi; podobnie z błaznem Jules'em, któremu nawet rój much nie pomógł. Smutny los spotkał też Gomora, jednego z brutali. Sytuacja zaczęła się robić wysoce niepokojąca, bo bilans strat wynosił 3 do 1 na moją niekorzyść - pojawiła się bliska konieczność zdawania przeze mnie testu rozbicia, podczas gdy przeciwnikowi do zdawania testu musiałbym zdjąć jeszcze 2 figurki. Całkiem wyraźnie zamajaczyło przede mną widmo przegranej. Papa Noigul okazał jednak swoją łaskę po raz kolejny - w tym właśnie momencie, po zdanym przeze mnie szczęśliwie teście rozbicia (ledwo co, ale zdanym), do gry wkroczył Sodom, drugi z siewców zarazy i Mistrz (w międzyczasie ogłuszył jednego z ghouli swoim zaklęciem), którzy, siejąc popłoch na tyłach wroga, wyrównali bilans na moją korzyść, w następnej turze doprowadzając bandę truposzy do ucieczki.
Po bitwie szczęśliwie obyło się bez strat; mało tego, znalazłem sporo kawałków wyrdstona, które po korzystnym sprzedaniu umożliwiły mi zakup 4 nurglingów, dzięki którym liczebność mojej bandy wzrosła do szczęśliwej 13-stki.

2 Bitwa - "Kto pod kim dołki kopie" przeciwko Leszkowi i jego Zwierzoludziom

Tej bitwy obawiałem się chyba najbardziej - przeciwko mnie dziewiątka zwierzoludzi (liczne awanse po poprzedniej bitwie) wraz z minotaurem, po awansie i podrasowanym przez czar "Oko boga" (WS5, T5). W dodatku trzeba było uważać na grunt pod nogami - brodate pokurcze ;) zryły całe pole bitwy swoimi podziemnymi tunelami (choć trzeba zaznaczyć, że większość moich wojowników, czyli siewcy i nurglingi, byli na większość negatywnych efektów (typu "złamana noga") odporna. Po raz kolejny podzieliłem swoją bandę na dwie grupki, pozostające jednakże w bliskiej odległości od siebie. Pierwsza z nich - elita, czyli bohaterowie i siewcy - ruszyli po gruncie stabilnym, przez budynki, kierując się drogą bezpieczną, choć nieco dłuższą, w kierunku centralnemu budynkowi, który upatrzyłem sobie jako punkt oporu wobec zwierzoludzi. Druga grupa natomiast, składająca się z sześciu, za przeproszeniem, kup, udała się tam najkrótszą drogą (choć niestety przez niepewny grunt). Akurat w momencie, gdy pierwsi z moich wojaków dobiegli do budynku, a Mistrz wspiął się na jego pięterko, by z wysokości razić wrogów Buboes'ami, z drugiej strony domku pojawiło się dwóch pierwszych gorów, którzy łaknąc krwi Karnawału, wyrwali do przodu. Nie docenili jednak potęgi ukrytej w domku i po chwili padli od ciosów brutala (przepotężny Sodom), dwóch siewców i czterech kup. Oznaczało to, że do doprowadzenia przeciwnika do testu rozbicia, musiałem zdjąć z placu boju jeszcze tylko jednego zwierzoczłeka... Niestety w tym momencie do akcji wkroczył minotaur, który kontrszarżował Sodoma... Nie wróżyłem mojemu dzielnemu wojownikowi szczęścia, nie wierzyłem w niego, pocieszająć się, że gdy tylko padnie, rzucę na minotaura wszystkie nurglingi i siewców (i diving charge Mistrza ;)). Ku mojemu zaskoczeniu, żaden z ataków potężnego stwora nie trafił/zranił! Chwila prawdy, kolejne łaski Papy Nurgla spływają na mój Karnawał i... minotaur ginie od jednego ciosu dwuręcznego młota (krytyk 6-stka!). Niepomyślnie dla zwierzoludzi rozwinęła się również sytuacja w drugiej części frontu, gdzie Gomor (brutal) i Ordo (błazen) wspólnie z kupą posłali do piachu dwa Bestigory. Tego już było za wiele dla zwierzoludzi... w następnej turze test rozbicia: wynik 9... przerzut z umiejętności "Bellowing Roar": 12!!!
Z placu boju zeszły mi podczas tej bitwy tylko dwie figurki: nurgling (zabity przez centigora bodajże) i chudy błazen (wpadł do dziury). Na szczęście straciłem tylko kupę - notabene była to moja jedyna strata podczas całego turnieju! Zarobiłem 100 zk (eksploracja + okup za schwytanego bestigora) i większość tej kwoty postanowiłem odłożyć, by po trzeciej bitwie, akurat na ostatnią, zakupić wózek. Dlatego bieżące wydatki ograniczyłem tylko do odkupienia martwej kupy.

3 bitwa - "Żyrokopter w ogniu" przeciwko Chruszczowowi i jego sproxowanemu Ostlandowi

Przeciwnik nie wyglądał na szczególnie groźnego - 12-stka wojaków z niezbyt licznymi rozwojami, jeden ogr, jeden garłacz... nie obawiałem się większych problemów. Pierwszym celem Ostlandu okazał się krasnoludzki inżynier, zabarykadowany w centralnym budynku. Padł dość szybko wobec miażdżącej przewagi przeciwnika, ale przed śmiercią zdążył zastrzelić jednego z wrogów i osłabić ogra. Postanowiłem zaryzykować i spróbować dobić ogra Gomorem - biorąc pod uwagę, że trafiałem na 3+, a raniłem na 2+, szanse na to były dość spore. Niestety, mimo zadania jednej rany i zredukowania żywotności ogra do 1, dzielny Gomor padł znokautowany. Nie dane mu było jednak zginąć tego dnia - uniknąwszy morderczych ciosów wstał i powalił ogra, a chwilę potem kapitana Ostlandu. W tym samym czasie, nieopodal, wrzała prawdziwa bitwa - wojacy Ostlandu padali dość szybko, niestety zabierając ze sobą Mistrza, Julesa, Ordo i jednego z siewców. Tym samym obydwie bandy czekał test rozbicia - w obydwu przypadkach już bez świętych/przeklętych relikwii (martwi wodzowie), choć w moim przypadku na Ld 10 demonów :D. Tak się jednak złożyło (Papa Noigul opromienił mnie swym chorobotwórczym smrodem łask ;)!), że swojego testu nie doczekałem - turę wcześniej Ostland nie wytrzymał i dał nogi za pas.
Po bitwie obawiałem się strat, bo zeszło mi aż 3 bohaterów i wrażliwy siewca zarazy... Szczęśliwie jednak nikomu nie dane było zginąć! Eksploracja co prawda dość skromna, ale po połączeniu z oszczędnościami z poprzedniej bitwy, mogłem wreszcie zakupić wózek!

4 bitwa - "Krasnoludzki szaniec" przeciwko Przemkowi i jego Marienburgowi

Historia moich zmagań z Przemkiem sięga Bazyliszka 2005, kiedy to w ostatniej bitwie dosłownie zmiótł mnie z powierzchni ziemi swoją drużyną kowbojów uzbrojonych w potężną ilość pistoletów pojedynkowych. Częściowo zrewanżowałem się na Dragonie, kiedy spotkaliśmy się w pierwszej bitwie. Teraz jednak nadszedł czas ostatecznego rewanżu ;). Muszę jednak przyznać, że 15-stka najemników z Marienburga wraz ze Strażnikiem Dróg i Tileańskim Strzelcem budziły we mnie respekt i nie dawały nadziei na łatwą bitwę... Mimo to, uzbrojony w potężny oręż - wózek i czar Pestilence (Przemek spotkał się już z nimi na Dragonie, podczas bitwy z Natalią), ruszyłem w kierunku centralnie położonego szańca. Przed morderczym ostrzałem zarówno krasnoludów, jak i Marienburczyków, chronił mnie wózek, co pozowoliło mi śmiało i konsekwentnie zbliżać się do celu. Gdy byłem już blisko, spomiędzy budynków wychyliła się potężna grupa najemników. Część z nich rzuciła się na krasnoludy broniące szańca, a część szykowała się na mnie, nieświadoma niespodzianek, które im szykuję... Zacząłem od wjechania w tę grupkę wózkiem - niestety z marnymi efektami, bo wojacy Przemka skutecznie odskakiwali i tylko dwóch padło na brzuszek/plecki. Mistrz usilnie próbował rzucić Pestilence - niestety na próbach się skończyło, a wielka szkoda, bo bardzo chciałem zobaczyć, co się wydarzy, gdy to zaklęcie obejmie swym zasięgiem 18 modeli! Musiałem zdać się jednak na walkę konwencjonalną i stopniowo rzucałem w wir walki kolejnych swoich wojowników - zważywszy, że po wielu bojach byli już doświadczeni (na ten przykład Sodom z 3A, Gomor ze Step Aside, Ordo z 4A i sprintem, Jules z S4 i T4) nawet moc pistoletów pojedynkowych nie była w stanie ich zatrzymać. Po krótkim momencie równowagi, stopniowo i miarowo, wraz ze śmiercią kolejnych ludzi, szala zwycięstwa przechylała się na moją stronę. Ostatecznie dzielny Marienburg został wycięty w pień (podczas gdy po mojej stronie padli tylko nurgling i Jules), co dało mi kolejne zwycięstwo i pierwsze miejsce na podium ;)!!!

Raz jeszcze dziękuję wszystkim za dobrą zabawę i udany turniej i wracam do chorowania (tak, tak, zwycięstwo okupiłem solidnym przeziębieniem - Papa Nurgiel zażądał ofiary!)!

Offline Skavenblight

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #81 dnia: Listopad 21, 2007, 07:38:58 pm »
Świetny raport Tomku :) Warto było zrobić ten Karnawał, co? A tak żeś sceptycznie podszedł do mojego pomysłu zrobienia tej bandy :badgrin:

No, ale teraz musimy przestać oboje chyba grać Karnawałem, nie? ;) Przy naszym malkontenckim narzekaniu, że te same rozpiski wygrywają turnieje i po naszych miejscach na Bazylu i Falkonie [a, nawet Dragon doliczając] trzeba zagrać czymś niszowym i oryginalnym  :p
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline Kapitan_Hak

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #82 dnia: Listopad 22, 2007, 11:47:57 am »
Cytat: "Skavenblight"
Świetny raport Tomku :)

Dziękuję :D!
Cytuj
Warto było zrobić ten Karnawał, co?

No ba, że tak :P.
Cytuj
A tak żeś sceptycznie podszedł do mojego pomysłu zrobienia tej bandy :badgrin:

Ja!? Kiedy !? :) Chyba dawno i nieprawda.
Cytuj
No, ale teraz musimy przestać oboje chyba grać Karnawałem, nie? [...] trzeba zagrać czymś niszowym i oryginalnym

Karnawał wcale mi się nie znudził; wręcz przeciwnie ;). Pocisnąłbym jednak jakieś inne rozpiski. Co niszowego i oryginalnego proponujesz? Warzone?


Kto robił zdjęcia podczas Turnieju? Jest szansa na wrzucenie ich tutaj wraz z listą wyników? Z góry dzięki ;).

Offline Motorek

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #83 dnia: Listopad 22, 2007, 03:47:46 pm »
Wyniki jutro wrzucę wieczorkiem, po kolei bitwy kto z kim , wyniki generalski, hobby i ogólny.
Sorka, że tak późno ale dopiero co wróciłem z Parczewa, a tak ani neta ani telewizora ino radio grało ;)

Offline MiSiO

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #84 dnia: Listopad 22, 2007, 07:06:22 pm »
Cytuj
Zapytam krótko - reflektowałby ktoś na kupno bandy Possessed? Wink


hehe no przykro mi, że nie poszło Ci opętanym ale ja ostrzegałem kiedyś, że to nie taka łatwa w prowadzeniu banda... można wiedzieć, co miałaś w startowej rozpisce?

Cytuj
Zginął magister. Na amen. No i restarcik - to nie zapowiadało nic dobrego...


Na przedostatnich oMTH straciłem w pierwszej bitwie Ogre'a i Opętanego... jednak restart ... nie :D Nie kusiła Cię wizja Opętanego biegającego po stole i rzucającego czary?! Weźmy ten, co zadaje zgromadzonym w około hity z S3 :D Na magistrze to beznadzieja - na Opętanym - Cudo! Była niepowtarzalna okazja :)

Offline Skavenblight

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #85 dnia: Listopad 22, 2007, 07:39:38 pm »
Cytat: "BOLS"
Ja!? Kiedy !? :) Chyba dawno i nieprawda.

Jakoś po WM ;)

Cytat: "BOLS"
Pocisnąłbym jednak jakieś inne rozpiski. Co niszowego i oryginalnego proponujesz?

5 herosów + wózek :badgrin:
Serio zamierzam kiedyś to wypróbować!

Cytat: "MiSiO"

hehe no przykro mi, że nie poszło Ci opętanym ale ja ostrzegałem kiedyś, że to nie taka łatwa w prowadzeniu banda... można wiedzieć, co miałaś w startowej rozpisce?

Prawdę mówiąc, w sposób brzydki pożyczyłam sobie Twoją dragonową rozpiskę :oops:

Nie jest łatwa, to fakt - ale i Karnawał to nie taki samograj jak niektórzy mówią. Moim błędem było w ogóle zagranie nimi na Falkonie - pierwszy raz miałam w rękach tę bandę, a jednak lepiej wiedzieć, czym się gra :)

Spoko, nie zniechęciłam się - nie po to zrobiłam sobie fajną bandę, żeby ją na półce postawić.

Cytat: "MiSiO"

Na przedostatnich oMTH straciłem w pierwszej bitwie Ogre'a i Opętanego... jednak restart ... nie :D Nie kusiła Cię wizja Opętanego biegającego po stole i rzucającego czary?! Weźmy ten, co zadaje zgromadzonym w około hity z S3 :D Na magistrze to beznadzieja - na Opętanym - Cudo! Była niepowtarzalna okazja :)

Pierwszy raz w życiu zrobiłam restart bandy - do tej pory, w żadnej kampanii ani na żadnym turnieju tego nie robiłam...
Taaak, to był błąd może - tak jak i błędem było później NIEzrestartowanie bandy po bitwie z Jezusem... generalnie błąd na błędzie - patrz moje niedoświadczenie w prowadzeniu tej bandy.

Jednak eksploracja była niemal zerowa po tej 1. bitwie... a wolałabym nie rzucać RT po stracie jednego modelu - nie mam takich posłusznych kości jak Ty ;)
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline Motorek

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #86 dnia: Listopad 22, 2007, 07:57:15 pm »
Wyniki:

1 bitwa:
Maciek Dziaduch - Stanisław Łoś 3:28
Michał Tybuś  - Michał Longwic 5:20
Kamil Wójcik - Andrzej Patyra 10:10
Michał Chrześćjan  - Przemek Bielak 0:20
Leszek Piątek - Ludwik Kopiec 13:10
Karol Rzeczycki - Natalia Kaszuwara 27:2
Tomasz Wiśniewski - Wojtek Krzyżanowski 20:3

2 bitwa:
Stanisław Łoś - Karol Rzeczycki 10:10
Michał Longwic - Przemek Bielak 10:10
Tomasz Wiśniewski - Leszek Piątek 26:0
Ludwik Kopiec - Andrzej Patyra 0:24
Kamil Wójcik - Michał Tybuś 0:22
Maciek Dziaduch - Wojtek Krzyżanowski 0:24
Michał Chrześćjan - Natalia Kaszuwara 22:4

3 bitwa:
Tomasz Wiśniewski - Stanisław Łoś 20:6
Karol Rzeczycki - Michał Longwic 14:10
Andrzej Patyra - Przemek Bielak 2:30
Michał Tybuś - Wojtek Krzyżanowski 6:26
Michał Chrześćjan - Leszek Piątek 4:22
Ludwik Kopiec - Kamil Wójcik 30:0
Maciek Dziaduch - Natalia Kaszuwara 28:0

4 bitwa:
Tomasz Wiśniewski - Przemek Bielak 32:3
Wojtek Krzyżanowski - Karol Rzeczycki 2:33
Michał Longwic  - Stanisław Łoś 1:26
Ludwik Kopiec - Andrzej Patyra 31:0
Leszek Piątek  - Michał Tybuś 33:0
Maciek Dziaduch - Michał Chrześćjan 13:22
Natalia Kaszuwara - Kamil Wójcik 15:12

Malowanie:
1. Natalia Kaszuwara 19
2. Przemek Bielak 18
3. Karol Rzeczycki 17
-. Tomasz Wiśniewski 17
5. Ludwik Kopiec 16
6. Leszek Piątek 15
7. Michał Chrześćjan 12
8. Kamil Wójcik 11
-. Andrzej Patyra 11
-. Michał Longwic 11
-. Wojtek Krzyżanowski 11
12. Maciek Dziaduch 10
13. Michał Tybuś 9
14. Stanisław Łoś 8

Klasyfikacja generalna:


1. Tomasz "Kapitan Hak" Wiśniewski Warszawa CoC 106,5 pkt

2. Karol "Budda" Rzeczycki Chełm Skaven Clan Eshin/92,5 pkt
3. Ludwik Kopiec Lublin Averlanders/79

4. Leszek Piątek Lublin Beastmen Raiders/75,5
5. Stanisław "Chruszczow" Łoś Lublin Ostlanders/74
6. Przemek Bielak Chełm Marienburgers/72
7. Wojtek Krzyżanowski Świdnik Undead/60,5
8. Michał "Jezus" Chrześćjan Lublin Dwarfs Treasure Hunters/54
9. Michał Longwic Lublin Marienburgers/51,5
10. Maciek "Krzysiek" Dziaduch Lublin SoS/49
11. Andrzej "Felek" Patyra Lublin Dwarfs treasure Hunters/41,5
12. Michał "MT" Tybuś Brwinów Skaven Clan Eshin/37,5
13. Natalia "Skavenblight" Kaszuwara Warszawa CoTP/30,5
14. Kamil "Wojo" Wójcik Lublin Skaven Clan Eshin/27,5

Offline Skavenblight

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #87 dnia: Listopad 22, 2007, 08:05:22 pm »
To Chruszczow dostał w ogóle jakieś punkty za malowanie? :shock:

No dobra, chociaż jedna rzecz, z której mogę być dumna - za hobby chociaż 1. miejsce ;)
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline Motorek

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #88 dnia: Listopad 22, 2007, 08:10:16 pm »
Tak, dałem mu punkt za klimatyczną kartę bandy<rotfl>
coś tam dostał, chociaż teraz trochę tego żałuję.

Offline Skavenblight

"Krasnoludzki Szaniec" turniej na konwencie FALKON
« Odpowiedź #89 dnia: Listopad 22, 2007, 08:29:51 pm »
Cytat: "Motorek"
Tak, dałem mu punkt za klimatyczną kartę bandy<rotfl>

Ano fakt, klimat, taka była brudna i pijacka jak gumisie z noclegowni, to do Ostlandu pasuje :D
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

 

anything