Ile zatem przeczytał Lucek?
Ile trzeba przeczytać, by móc oceniać rysunek i fabułę (jest różnica, czy nie?)?
Kto wyznacza granicę ilości koniecznej do przeczytania?
Czy zatem Lucek mógł napisać, to co napisał?
Rozumiem Twoje wątpliwości. Ale, przyznam, nie do końca.
Zajawka "Bi-Bułki" ma 3 strony. I oto co każdy czytelnik tych trzech stron, według mnie, może:
Każdy może je sobie obejrzeć, przeczytać i wyrobić własne zdanie. Może je również publicznie wyrazić.
A co, według mnie, musi:
Musi mieć świadomość, że ogląda i czyta niepełny materiał.
Musi mieć świadomość (w przypadku akurat rysunku w "Bi-Bułce") wielości technik rysowania (nie tylko komiksów) i wyboru jakiejś z nich przez twórcę.
Musi również znać granicę między komentarzem negatywnym a agresywnie wulgarnym.
To, czego nie rozumiem w toku Twojego rozumowania, jest jego target docelowy. Piszesz:
Różnica przecież sprowadza się do tego, że pozytywy są dopuszczane, a negatywy napiętnowane
a ja nie za bardzo rozumiem o czym piszesz, bo nijak ma się to do naszej dyskusji.
Co prawda spidey, w początkowej fazie swojej pisaniny, zaprezentował zwykły "negatyw", ale w późniejszych swoich wypowiedziach powoływał się i przyklepywał piątkę z agresywnym stadem z Alei, momentami dorównując im poziomem.
Uważam że nie jest to chwalebny sposób rozmawiania. Jeżeli ktoś chce wyrazić negatywną opinię, może to zrobić w sposób kulturalny. Nie każdy łyka wszystkie komiksy, jakie na świecie wychodzą.
W postach, które w tym temacie ponabijałem, chodziło mi głównie o zbadanie sił, jakie, panując nad spideyem, zmuszały go do pisania słów, które pisał oraz myślenia w sposób, jaki wszystkim tu przedstawił. Przyznaję, że chciałem badać owe siły tylko i wyłącznie po to, by móc je pokonać w uczciwej walce. Dokonać egzorcyzmu i uratować nieszczęśnika. Niestety, choć złe siły panujące nad spideyem rozmawiały ze mną kulturalnie, to jednak miały problem ze zrozumieniem lub poprawnym przeczytaniem moich słów. Wiele z moich stwierdzeń i pytań w ogóle przeoczyły. W związku z czym faktyczny kontakt nie został nawiązany. I z tego powodu mi przykro.
A pisanie w stylu „nie pomyślałeś, jak się czuje artysta, jak czyta, że gówno zrobił” jest po prostu żenujące
1. Dlaczego uważasz, że jest to żenujące?
2. Czy tym stwierdzeniem reagujesz na jakiś wcześniejszy post (jeśli tak, zacytuj)?
Pytam jedynie – bo jako jeden zarzut pada, że pisze o czymś, czego nie zna (posługuje niereprezentatywną próbą), a w przypadku Śledzia i Lucka nie padło, że mogą mieć zbyt małą próbę, by napisać, że ok. (a Lucek to nawet napisał że najlepsze w tym roku z polskich będzie pewnie)
Zaznaczyłem, że dysponuję znajomością większej ilości odcinków "Bi-Bułki", pisząc "widziałem już kilka historyjek z tego albumu". Rzeczywiście to nie fair wobec tych, którzy czytali tylko te trzy plansze, ale musisz wiedzieć, że reagowalem na post Macieja. Maciej przeczytał całość i bardzo pochwalił. Uznałem, że skoro temat juz zawisł, mogę dorzucić swoje trzy grosze, zwłaszcza, że sporą część tego komiksu widziałem i bardzo mi się podoba.
Mój dośc kategoryczny sąd o tym, że "Bibułka" jest dla mnie komiksem roku (o ile w ciągu tych paru miesięcy nic się już nie wydarzy) oparty był na odcinkowej strukturze tego komiksu. Odcinków jest sporo i na pewno są słabsze i lepsze. Nie widziałem wszystkich, lecz te, które widziałem i te, których nie widziałem łączy jedna cecha: spójność. Wiem, jacy są bohaterowie, wiem co ogólnie robią, wiem tez w jakim klimacie osadzone są wszystkie opowiastki. Na podstawie tego wiem, że cały komiks bardzo będzie mi się podobał, choc będą w nim opowiastki lepsze i gorsze.