trawa

Autor Wątek: BI BUŁKA  (Przeczytany 22008 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Robweiller

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 640
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pan Pirat
    • Kolorowe Zeszyty
BI BUŁKA
« Odpowiedź #15 dnia: Listopad 21, 2007, 07:22:17 am »
Cytat: "spidey"

A tak naprawdę wszystko zostało już powiedziane na aleji komiksu przez takie osoby jak anglofil, yurek1, celtic, syfon (o dziwo!), praksa (zapewne karol mysli ze wszytskie to moje alter-ega) wiec nie ma sensu sie powtarzać, zapraszam do tematu: http://komiks.nast.pl/nowosci/5627/Timof-w-grudniu/


Oszfak.

Timof to ma jednak przechlapane. Gdyby ktokolwiek inny wydawał własnym sumptem "Bi Bułkę", żaden z tych autorytetów pokroju syfona, celtica albo yurka1 nawet by nie szczeknął. Ale Timof bezrozumnie wydał "Blankets" i zamierza wydać "From Hell" - i teraz musi się pilnować, bo mu pół światka komiksowego patrzy na ręce i kontroluje reputację, nawołując do opamiętania się. Pól roku temu wszyscy się napinali, jak to się nie godzi, by wydawca "Blankets" puszczał na papier Gierka, teraz podobna sprawa ma się z "From Hell" i Otoczakiem. Normalnie hańba, jak się można tak zeszmacać!

Jaki z tego wniosek? W ogóle nie opłaca się wydawać dobrych komiksów, bo potem ma się narzucone moratorium na wydawanie tego, co się chce i lubi.

Offline Raf Fariszta

BI BUŁKA
« Odpowiedź #16 dnia: Listopad 21, 2007, 08:21:59 am »
Właśnie Robweiller, dyskusja zaczyna przypominać tę która przecztoczyła się przez Forum przy okazji wydania "Gangów Radomia"......
I tak jak wtedy wielcy Adwersarze wydania danego dzieła ścierają się z wielkimi Propagatorami wydania.....te same argumenty, zacietrzewienie.....zastanawiam się czy warto? Chyba tak - poza samą przyjemnością dyskutowania (dyskusja jeszcze trzyma w miarę poziom), osiągany jest pewien efekt marketingowy.....Chyba w istocie rzeczy niewielki (Gangi cały czas można spokojnie kupić mimo nakładu 200 sztuk i upływu ponad pół roku od wydania), ale zawsze.....  
Choć niektóre argumenty z dyskusji sa poprostu żenua ("To jest chłam bo jest chłamem"), a ten tekst o Timofie jako skrytym destruktorze polskiej sceny komiskowej to teskt miesiąca (bazuję na relacji Kota o opniach na Aleji).....
Nocy Matko Dnia

Offline Raf Fariszta

BI BUŁKA
« Odpowiedź #17 dnia: Listopad 21, 2007, 01:03:33 pm »
Cytat: "spidey"
Ale jako że widzę że ta cała rozmowa nie ma sensu bo jeszcze żaden obrońca bibułki nie przytoczył żadnego konstruktywnego argumentu a robią to jak na razie wyłącznie przeciwnicy więc adios and EOT

Do mnie trafia kilka konstruktywnych argumentów (mielone już wcześniej po wielokroć):
1) poczekajmy jak komiks zostanie wydany, a nie rzucajmy się sobie do oczu po kilku planszach....
2) nie mówcie Timofowi co ma wydawać, a czego nie.......
(bo się wkurzy i nie wyda From Hell - Boże uchowaj!) Koniec nieśmiesznego żartu....
3) nie chcesz - nie kupuj, nie obrzydzaj sobie i komuś, nie napadaj bo ktoś kupił,przeczytał i spodobało mu się....
4) więcej luzu......
Nocy Matko Dnia

Offline lucek

BI BUŁKA
« Odpowiedź #18 dnia: Listopad 21, 2007, 06:19:13 pm »
Spideyu, na wstępie Twojej odpowiedzi na mój post zaznaczyłes, że masz mało czasu, więc będzie trochę ogólnikowo. Poprosiłeś przy tym o wybaczenie. Ok, rozumiem, że masz malo czasu. Ale w sumie nawet nie spróbowałes odpowiedzieć na moje pytania, co, przyznaję, uznam niniejszym za mocne lekceważenie. W związku z tym: nie wybaczam i repetuję pytania. Piszę tego posta bez żadnej zlośliwości, po prostu chcę poznać Twój punkt widzenia oraz mechanizm, który powoduje, że osoba x po obejrzeniu i przeczytaniu trzech wyrwanych z kontekstu stron komiksu (odcinkowego), zaczyna się o nim wypowiadać w sposób wulgarny. :)

Spideyu, być może nie są dla Ciebie jasne moje intencje. Więc Ci pomogę, przedstawiając moją optykę: Czasem jak idziesz do ubikacji, w sedesie pływa cos, czego po kształcie od razu nie rozpoznajesz (nie masz np. okularów, bo jesteś np. astygmatykiem, tak przykładowo).Ochoczo zaczynasz spuszczać wodę, lecz przed samym spłynięciem niezidentyfikowanego obiektu w otchłań rur zaczynasz się zastanawiać: hej, ale co to w ogóle było? o co temu czemuś chodziło?. I zaczynasz żalować, że spuścileś, nie poznając niezidentyfikowanego obiektu.
Ja przyjmuję takie stanowisko wobec Ciebie. Nie chcę Cię skreślać, dopóki nie uslyszę konkretnych argumentów popierających Twoje stwierdzenia. :)

Właśnie dlatego, spideyu, chciałbym poznać Twoje zdanie na temat "Bi-Bułki", którą osoby z Alei Komiksu, zacytowane przez Ciebie (które jednocześnie poparłeś) przyrównały do "rzygowin", "chłamu", "bździny" (odmiana przez kilka przypadków), "bzdury", "gniotu", "makulatury", "bohomazów", "padliny", "maziania na poziomie wczesnego gimnazjum","wykwitu", "miernego popierdywania", "plastikowych rzygowin", "syfu", "badziewia", "amatorskiego gównianego produktu", "papierowego gówna"... i wystarczy, chociaż to nie koniec określeń zastosowanych przez cytowanych przez Ciebie kolegów. Czy, abstrahując od tego jaka to fajowa zabawa pisać sobie wpytne epitety po necie, zastanowiłeś się nad tym, jak to wpływa na osoby, którym zaprezentowane plansze najzwyczajniej w świecie się podobają? Pomyślaleś, jak czuje się autor tego komiksu, który być może nie jest z paczki timofa? jego kolesiem? Kumplem, któremu za kumpelstwo wydaje komiks?  :)

Chciałbym poznać Twoje zdanie, ponieważ Ty opisujesz komiks, który ja uznałem za komiks roku, terminami zacytowanymi powyżej. mamy niezgodnośc stanowisk, a to jest dobry punkt wyjścia do konkretnej rozmowy na temat tego komiksu. Być może jeden z nas przekona drugiego :) . Ale walczmy na argumenty, a nie na inwektywy.

na pierwszej stronie tego tematu jest bardzo mądry post -paula-. Zaraz po Twoim. Przeczytaj go sobie i proszę, ustosunkuj się. Na stronie drugiej, jesli zjedziesz sobie paskiem tak do trzech czwartych, napotkasz post Raf Fariszty - równie mądry w kontekście omawianej sprawy. Przeczytaj, proszę. I wtedy, jesli oczywiście możesz, zjedź jeszcze niżej, do swojego postu. Tak, swojego własnego. I porównaj go z dwoma, które przytoczyłem.
Powinieneś przeżyć szok.

Offline lucek

BI BUŁKA
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 21, 2007, 08:21:57 pm »
Cytat: "spidey"
lucek
ale ja naprawdę nie potrafię dostrzec w tym dziele niczego przyciagajacego. nie chce dyskutowac o czyms czego nie rozumie.


To, że nie rozumiesz "Bi-Bułki" jest dla Ciebie równoznaczne z tym, że "Bi-Bułka" to chłam?
Czy biorąc pod uwagę to, że trzy zaprezentowane plansze tego komiksu nie stanowią calości, po lekturze której można formułować sądy, istnieje możliwość, że po przeczytaniu całego komiksu zmienisz zdanie?

Cytuj
tak jak nie rozumialem jak poszczegolne jednostki (ktore zaraz zostaly przez wszystkich zjechane z blotem) mogly to nazwac sztuka, tak nie rozumiem jaki jest sens wydawania bibulki.


mieszasz dwa rodzaje nie-rozumienia.
porównujesz?
serio pytam.

Cytuj
anglofil ciekawie rozwija ta kwestie na forum aleji wiec nie chce sie powtarzac, a zaparaszam do poetyki na tamto forum.


Wybacz, ale uważam, że redaktorzy i recenzenci Alei Komiksu są nieprofesjonalnymi, nierzetelnymi pismakami. W tym duchu, ze szczyptą wulgarności, głupoty, ignorancji i debilizmu, wyhodowali sobie bandę forumowiczów. Dlatego nie sądzę, aby odnoszenie się w jakikolwiek sposób do cytatów z tamtejszego forum, było uzasadnione w kulturalnej dyskusji, jaką wydaje mi się jeszcze tutaj prowadzimy.

Poza tym nie za bardzo orientuję się do czego mnie zapraszasz, a nie zwykłem włazić tam, gdzie czegoś nie rozumiem. Chyba, że chcę to zrozumiec. Ok. Wyjaśnij więc, co znaczy "zaparaszam do poetyki na tamto forum".

Offline lucek

BI BUŁKA
« Odpowiedź #20 dnia: Listopad 21, 2007, 09:07:02 pm »
Cytat: "karolk"
LOU
spinasz poslad niepotrzebnie


Sory, Karol, umknęło mi.
Nie spinam poślada, tylko chcę rozwikłać zagadkę, o której śpiewała Beata: "czy wiesz skąd ten świat tyle zła w sobie ma?". Padło akurat na świat komiksowy.
No ciekawski jestem.

A skoro już jestem przy karolu, to spidey chyba się zagalopował wymagając od niego argumentów na obronę "Bi-Bułki".

Spidey, Karol nigdzie nie pisał o tym, jak dobry jest to komiks.
Pisał natomiast o tym, że nie będzie oceniał go przed jego wydaniem.
O tym, że jest to superdobry album, pisalem ja.

A jeśli chcesz argumentów, to proszę: pierwsza strona i tekst o teściu i zięciu, plus wszystko co dalej na tej stronie następuje. Dla mnie bomba! O całej tej historyjce, mającej trzy strony, możemy podyskutować, kiedy ją przeczytasz. Ja czytałem. Jest w czterdziestym numerze "Ziniola" i ma znakomitą puentę.

Offline karolk

BI BUŁKA
« Odpowiedź #21 dnia: Listopad 22, 2007, 08:16:48 pm »
apropo bibulki vs "goracy trzynastolatek ze swądem jąder"


będzie na poważnie
POWAŻNIE

Patrząc na spajdejka
można dojść do dwóch wniosków
albo:

w tym kraju nei ma dla kogo pisać/rysować komiksów a tym bardziej ich wydawać
autor+ wydawca liczyć może jedynie na ujadanie na forum dzieciaka który i tak tego nie przeczytał:/ i nie przeczyta

i tu mamy drugi wniosek

ONI NIE KUPUJA NIE CZYTAJA

czyli maja generlanie w anusie
ale z klinczowani w swoich ciasnych horyzontach nie sa w stanie przyjąć do wiadomosci że istnieje coż czego nei sa w staie objąc rozumkiem
i tyle

wniosek z tego smutny: i tak nie ma dla kogo w Polsce pisać/rysować wydawać komiksów

smutne:(

i zebrane na gorąco dwie opinie:
Szymon Holcman:
Cytuj
szymon holcman 21:03:54
to sa tacy dresiarze komiksu
szymon holcman 21:06:41
te ich posty są analogiczne do tego jak ci jeden z dresiarz z drugim chcą wpuścic wpi****l bo masz "inna", "dziwną" czapkę albo buty


Timof:
Cytuj
Timof 21:00:08
to jest grupa która żąda wydawania jak najmniej i tyko tego co ich zadawala
Timof 21:00:40
bo nie mają kasy na komiksy i nie mogą zrozumieć, że nie muszą mieć wszystkiego
Timof 21:15:50
oni nie rozumieją że komiks to takie samo dobro kultury jak wszystko inne
Timof 21:16:06
i podlega segmentyzacji - coś jest dla jednych ludzi coś dla innych



W całej tej sprawie jest mi mega przykro ze względu na autora bibułki
komiksu nie czytałem czy ejst dobry zły czy brzydki - nie wiem
wiem że przez paru tępych skarlałaych gnoji może sie poczuć mega nie fajnie

Z drugiej strony ja tam bym się cieszył gdyby ktoś z alejowcuf o Panu B tak pisał jak o bibułce to ja bym się cieszył:)

Offline spidey

BI BUŁKA
« Odpowiedź #22 dnia: Listopad 22, 2007, 08:25:57 pm »
Jaszcząb
i nadal nie rozumiem, po prostu nie rozumiem jak komuś takie bohomazy mogą się podobać... zresztą, prosto z Aleji Komiksu:
Gdyby Bibulka byla dobra to nie bylyby wydawana w nakladzie 100 sztuk ( slownie: sto ). Nawet wydawca nie ma cienia watpliwosci.
 :o

Offline Maciej

BI BUŁKA
« Odpowiedź #23 dnia: Listopad 22, 2007, 08:31:03 pm »
Jak zwykle bredzisz.

Bibułka ma 200 sztuk nakładu.
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline lucek

BI BUŁKA
« Odpowiedź #24 dnia: Listopad 22, 2007, 10:43:10 pm »
Ok, Spidey, starałem się Ciebie zrozumieć, ale nie przedstawiłes żadnego konkretu, który pozwoliłby mi dokonac tej niemozliwości.

Poza tym olałeś wszystkie moje pytania.
No, chyba że ogólnikowe frazesy uznasz za odpowiedzi.

Ale ok. Ostatnia szansa:

cos takiego znalazłem:

http://forum.polter.pl/viewtopic.php?t=46407

Spidey, zerknij na trzeci post na tej stronie i powiedz mi proszę, że nie Ty go pisałeś. Wtedy pogadamy dalej :)

Offline ljc

BI BUŁKA
« Odpowiedź #25 dnia: Listopad 23, 2007, 11:14:33 am »
Cytat: "lucek"
Widziałem już kilka historyjek z tego albumu i mogę powiedzieć (na razie) tyle: Superdobry komiks. Otoczak w najwyższej formie rysunkowej i (przede wszystkim) fabularnej. Szczera, bezpretensonalna, radosna lektura. No i ten wszechobecny, rozbrajający absurd. Ja to łykam chętnie.
Timof tym komiksem wysoko podniósł sobie i innym wydawcom poprzeczkę.
Jaki mamy miesiąc?
Listopad?
No więc, póki co, to chyba komiks roku jest w polskiej dyscyplinie.


Lucek wystawił laurkę Bi Bibułce – wg mnie napisał, że z tego, co widział, to Otoczak jak na Otoczaka świetnie narysował, a historia jest szczera i bezpretensjonalna i absurdalna. To Luckowi się podoba i dlatego uważa, ze to może być polski no1 w br.

Ile zatem przeczytał Lucek?
Ile trzeba przeczytać, by móc oceniać rysunek i fabułę (jest różnica, czy nie?)?
Kto wyznacza granicę ilości koniecznej do przeczytania?
Czy zatem Lucek mógł napisać, to co napisał?

Cytat: "P.Śledziu"
To, co na razie zobaczyłem wygenerowało zupełnie niewymuszony uśmiech na mojej zmęczonej snem mordzie. Sen jest zły i dla mięczaków a "Bi Bułka" będzie dobra, bo zmęczenie oddaliła. Choc zmęczyc właściwie powinna. Widocznie mam na odwrót z nią.


Też pochlebna opinia
To, co z Bi Bułki zobaczył Śledziu, rozbawiło go i odebrał to generalnie pozytywnie

Pytania te same:
Ile przeczytał Śledziu?
Ile trzeba przeczytać, by móc oceniać rysunek i fabułę (jest różnica, czy nie?)?
Kto wyznacza granicę ilości koniecznej do przeczytania?
Czy to, co przeczytał i zobaczył Śledziu, jest wystarczające, by mógł napisać, to co napisał? Czyli pozytywnie ocenić?

Cytat: "spidey"
Mi też ręce opadają gdy widzę że ktoś wydaje taki chłam. Koleś co to narysował powinien uderzać do gazetek superpressu (Dobry Humor itd.) a myślę że i tam miałby trudności z przebiciem bo panuje tam lepsza selekcja niż u Timofa. I tutaj nasuwa się pytanie - jakim cudem Timof wydając taki chłam został wydawcą roku? Ale jak to się mówi dobrze mieć swoich ludzi w jury, zapewne w tym też zgarnię nagrodę.


Tu z kolei negatywna opinia, która imo znaczy, że przynajmniej rysunki są na bardzo złym poziomie. Poruszona została także kwestia sensu wydawania takich pozycji i selekcji w wydawnictwie Timof i cisi wspólnicy oraz nagrody dla tego wydawnictwa na MFK
Nie wiem, ile z Bi Bułki widział i czytał spidey – załóżmy jednak, że czytał te 3 strony „reklamowe” – czy w takie sytuacji mógł napisać, że Bi Bułka to chłam? Czy też nie mógł? Ile musiałby zobaczyć, by móc tak napisać? Czy można w ogóle o Bi Bułce lub innych komiksach polskich twórców napisać, że są złe? i kto to może zrobić?
(btw przypominam sobie na tym forum tylko kilka krytycznych głosów na komiks Zło i Zarębę, inne rzeczy jakoś zawsze były pozytywnie oceniane…)

Tu kilka osób od razu rzuciło się na spideya
Nie bronię go oczywiście
Pytam jedynie – bo jako jeden zarzut pada, że pisze o czymś, czego nie zna (posługuje niereprezentatywną próbą), a w przypadku Śledzia i Lucka nie padło, że mogą mieć zbyt małą próbę, by napisać, że ok. (a Lucek to nawet napisał że najlepsze w tym roku z polskich będzie pewnie)

Różnica przecież sprowadza się do tego, że pozytywy są dopuszczane, a negatywy napiętnowane

A pisanie w stylu „nie pomyślałeś, jak się czuje artysta, jak czyta, że gówno zrobił” jest po prostu żenujące
tamtam!

.zent

  • Gość
BI BUŁKA
« Odpowiedź #26 dnia: Listopad 23, 2007, 12:52:36 pm »
Śledziu napisał "to co na razie zobaczyłem".

Lucek widział więcej i pochwalił.

Spidey zobaczył jedną stronę i napisał "ktoś wydaje taki chłam".

Ewidentnie widać różnicę podejścia i nie chodzi o żadną ilość stron, po której można zacząć oceniać. Nie rozumiem więc Twojego postu, ljc.

Offline Raf Fariszta

BI BUŁKA
« Odpowiedź #27 dnia: Listopad 23, 2007, 01:00:21 pm »
Ljc, ujmijmy to tak: "Wszystko to kwestia smaku, tak smaku..."....
Nocy Matko Dnia

Robert Zaręba

  • Gość
BI BUŁKA
« Odpowiedź #28 dnia: Listopad 23, 2007, 02:27:31 pm »
Cytuj
Ljc, ujmijmy to tak: "Wszystko to kwestia smaku, tak smaku..."...

Tylko tam też stoi:
"Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać, kształt architektury, rytm bębnów i piszczałek, kolory oficjalne, nikczemny rytuał pogrzebów..."

Offline lucek

BI BUŁKA
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 23, 2007, 04:02:51 pm »
Cytat: "ljc"

Ile zatem przeczytał Lucek?
Ile trzeba przeczytać, by móc oceniać rysunek i fabułę (jest różnica, czy nie?)?
Kto wyznacza granicę ilości koniecznej do przeczytania?
Czy zatem Lucek mógł napisać, to co napisał?


Rozumiem Twoje wątpliwości. Ale, przyznam, nie do końca.
Zajawka "Bi-Bułki" ma 3 strony. I oto co każdy czytelnik tych trzech stron, według mnie, może:
Każdy może je sobie obejrzeć, przeczytać i wyrobić własne zdanie. Może je również publicznie wyrazić.
A co, według mnie, musi:
Musi mieć świadomość, że ogląda i czyta niepełny materiał.
Musi mieć świadomość (w przypadku akurat rysunku w "Bi-Bułce") wielości technik rysowania (nie tylko komiksów) i wyboru jakiejś z nich przez twórcę.
Musi również znać granicę między komentarzem negatywnym a agresywnie wulgarnym.

To, czego nie rozumiem w toku Twojego rozumowania, jest jego target docelowy. Piszesz:

Cytuj
Różnica przecież sprowadza się do tego, że pozytywy są dopuszczane, a negatywy napiętnowane


a ja nie za bardzo rozumiem o czym piszesz, bo nijak ma się to do naszej dyskusji.
Co prawda spidey, w początkowej fazie swojej pisaniny, zaprezentował zwykły "negatyw", ale w późniejszych swoich wypowiedziach powoływał się i przyklepywał piątkę z agresywnym stadem z Alei, momentami dorównując im poziomem.

Uważam że nie jest to chwalebny sposób rozmawiania. Jeżeli ktoś chce wyrazić negatywną opinię, może to zrobić w sposób kulturalny. Nie każdy łyka wszystkie komiksy, jakie na świecie wychodzą.

W postach, które w tym temacie ponabijałem, chodziło mi głównie o zbadanie sił, jakie, panując nad spideyem, zmuszały go do pisania słów, które pisał oraz myślenia w sposób, jaki wszystkim tu przedstawił. Przyznaję, że chciałem badać owe siły tylko i wyłącznie po to, by móc je pokonać w uczciwej walce. Dokonać egzorcyzmu i uratować nieszczęśnika. Niestety, choć złe siły panujące nad spideyem rozmawiały ze mną kulturalnie, to jednak miały problem ze zrozumieniem lub poprawnym przeczytaniem moich słów. Wiele z moich stwierdzeń i pytań w ogóle przeoczyły. W związku z czym faktyczny kontakt nie został nawiązany. I z tego powodu mi przykro.

Cytuj
A pisanie w stylu „nie pomyślałeś, jak się czuje artysta, jak czyta, że gówno zrobił” jest po prostu żenujące


1. Dlaczego uważasz, że jest to żenujące?
2. Czy tym stwierdzeniem reagujesz na jakiś wcześniejszy post (jeśli tak, zacytuj)?

Cytuj
Pytam jedynie – bo jako jeden zarzut pada, że pisze o czymś, czego nie zna (posługuje niereprezentatywną próbą), a w przypadku Śledzia i Lucka nie padło, że mogą mieć zbyt małą próbę, by napisać, że ok. (a Lucek to nawet napisał że najlepsze w tym roku z polskich będzie pewnie)


Zaznaczyłem, że dysponuję znajomością większej ilości odcinków "Bi-Bułki", pisząc "widziałem już kilka historyjek z tego albumu". Rzeczywiście to nie fair wobec tych, którzy czytali tylko te trzy plansze, ale musisz wiedzieć, że reagowalem na post Macieja. Maciej przeczytał całość i bardzo pochwalił. Uznałem, że skoro temat juz zawisł, mogę dorzucić swoje trzy grosze, zwłaszcza, że sporą część tego komiksu widziałem i bardzo mi się podoba.

Mój dośc kategoryczny sąd o tym, że "Bibułka" jest dla mnie komiksem roku (o ile w ciągu tych paru miesięcy nic się już nie wydarzy) oparty był na odcinkowej strukturze tego komiksu. Odcinków jest sporo i na pewno są słabsze i lepsze. Nie widziałem wszystkich, lecz te, które widziałem i te, których nie widziałem łączy jedna cecha: spójność. Wiem, jacy są bohaterowie, wiem co ogólnie robią, wiem tez w jakim klimacie osadzone są wszystkie opowiastki. Na podstawie tego wiem, że cały komiks bardzo będzie mi się podobał, choc będą w nim opowiastki lepsze i gorsze.