przepraszam, ale przeczytalem to http://grumpygrumpier.blogspot.com/2014/05/nie-zapomnij-o-mnie-czyli-nowozency.html#more i tak sie zastanawiam, ile Wy macie lat i w jakim zakatku galaktyki uchowaliscie sie przez ostatanie 24 lata?
Ja mam 19, a kumpel 22. Uchowanie bardziej Polsko od Piłsudzkiego (niestety nie wiem jaki to zakątek galaktyki, ale będę wdzięczny za sprostowanie).
Najlepsze jest "Może nie jest nie wiadomo jak innowacyjny, rysunki nie są najwyższych lotów, ale coś w moim umyśle mówi mi, że to naprawde świetny komiks" - jednak jest nadzieja dla tego umysłu
Zdaje Ci się. To raptem rigor mortis... nadzieja przepadła.
Turu, bo znowu będziesz, że znęcasz się nad młodym, zdolnym, utalentowanym w komiksowie i przez Ciebie chłopak się w sobie zamknie. Przestanie pisać o komiksikach, stoczy się, zacznie oglądac dno butelki coraz częściej i ani się obejrzeć wyląduje "pod budką z piwem" z panem Mietkiem i panem Zenkiem. Sumienia nie masz?
Z tymi zdolnymi i utalentowanymi to bym nie przesadzał (w sumie to pewnie według jakiś standardów już nawet nie młodzi). Ale doceniamy uznanie. Tylko małe sprostowanko - pod okoliczną budką z piwem przesiadują panowie Mikołaj oraz Karol (w ogóle to jakaś dziwna moda, że ludzie myślą, iż wszystkie tego rodzaju indywidua posiadają imiona zakończone na -ek). A z kolei pan Turu na pewno posiada sumienie.
Mi z kolei podoba się zainteresowanie obu autorów obszarami komiksu dotąd im nieznanymi. Nawet jeśli odbywa się to jakby po omacku. Wygląda to trochę tak, że czytelnicy dotąd zainteresowani superbohaterami stopniowo rozpoznają odmienny grunt. Jeszcze nie do końca z przekonaniem i być może na dłuższą metę nic z tego nie wyjdzie. Z drugiej strony niewykluczone, że z czasem sięgną oni po kolejne tytuły Otta, trochę na zasadzie urozmaicenia względem "Secret Wars" czy "Punishera MAX". Kto wie, może także po "Bajabongo" i "NeSt". "Nowożeńcy" mogą być dobrym początkiem. Sporo osób przechodziło podobny proces.
Na marginesie dodam, że mi jakoś marnie się czytuje teksty z bluzgami. To już chyba nie czasy na tego typu tanią "zaje...tość". No ale co kto lubi.
Szczerze mówiąc to chyba faktycznie tak jest! Dotychczas siedzieliśmy tylko i wyłącznie w komiksach z obszaru superbohaterów, fantastki, science-fiction, a teraz przyszedł czas na odkrycie nowych horyzontów. "Nowożeńcy" okazali się BARDZO przyjemnym zaskoczeniem i zdecydowanie będziemy brnąć dalej w podobne klimaty. Jeśli chodzi o bluzgi - cóż... taką mamy konwencję i raczej nie chodzi tu o pompowanie (już i tak nadętego) ego, ale po prostu o pokazanie, że można do takich tematów podejść na luzie i "być sobą", a nie tym pseudo-intelektualistą, który siedzi w każdym z nas. Jeśli chcę coś spuentować lub podkreślić - bam! - i mamy przekleństwo, które bardzo efektywnie spełnia to zadanie.
Faktycznie, Grumpier potrafi z tym przesadzić (nawet ja zwróciłem mu uwagę), ale i tak wydaje mi się, że części czytelników to podpasuje, gdyż to swego rodzaju oderwanie się od ugrzecznionych motywów recenzenta. W tym szaleństwie jest metoda.
PS. Punisher MAX to świetna seria (zwłaszcza za czasów Ennisa), a "Secret Wars" to z kolei bagno i sporo metrów mułu.