Jak zwykle zupełnie nie zrozumiałeś o co chodzi, tym razem wybaczam bo widzę, że wychodzą jakieś kompleksy skoro wszystko czytasz jako przytyk w Twoją stronę mimo, że nic takiego miejsca nie miało.
W żadnym ******* momencie nie dotyczyło to superhero. Proszę, ogarnij się.
Człowiek nawet nie może się już ucieszyć, że obok Yansów i Batmanów trafia na mały brytyjski komiks rysowany przez Jima Murraya, który dziś coś mało komiksów ciska.