Pod koniec komiksu bohater zaczyna dogadywać się z matką, na jego twarzy pojawia się uśmiech, że ona wreszcie nawiązała z nim kontakt. Razem wynoszą ten wazon. To znamienne, co się tam dzieje. Bohater trafił do piekła, ale się z niego wydostał i wyszedł wzbogacony.Tutaj nie masz napisanego niczego wprost, trzeba trochę się wysilić, żeby zrozumieć. Wszystko w tym komiksie jest bardzo subtelnie pokazane i wymaga czytelniczego zaangażowania.
Dochodzi też symbolika piekła i nieba wymalowanych na chodniku. Ją warto przemyśleć.
To, że Ci się nie podoba, to jedno. To, że zaniedbujesz pewne fakty, to drugie. A zapominasz o samiuteńkich ostatnich wydarzeniach: rozmowa z matką o szkole i wazonie plus ostatnia plansza. One są niewyraźnym happy endem.