Autor Wątek: "Piekło, niebo"  (Przeczytany 16633 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline beacon

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #15 dnia: Kwiecień 16, 2008, 10:12:16 pm »
Spoiler: pokaż
Pod koniec komiksu bohater zaczyna dogadywać się z matką, na jego twarzy pojawia się uśmiech, że ona wreszcie nawiązała z nim kontakt. Razem wynoszą ten wazon. To znamienne, co się tam dzieje. Bohater trafił do piekła, ale się z niego wydostał i wyszedł wzbogacony.Tutaj nie masz napisanego niczego wprost, trzeba trochę się wysilić, żeby zrozumieć. Wszystko w tym komiksie jest bardzo subtelnie pokazane i wymaga czytelniczego zaangażowania.

Dochodzi też symbolika piekła i nieba wymalowanych na chodniku. Ją warto przemyśleć.

To, że Ci się nie podoba, to jedno. To, że zaniedbujesz pewne fakty, to drugie. A zapominasz o samiuteńkich ostatnich wydarzeniach: rozmowa z matką o szkole i wazonie plus ostatnia plansza. One są niewyraźnym happy endem.


@gashu

Co do mojego czepialstwa - tak nakreśliłeś swoją wypowiedź, że wynika z niej, że nie lubisz wszystkiego co nie jest wesołe. Chyba nie to chciałeś przekazać, skoro w Blanketsach smutna historia Ci się podobała. To pewnie kwestia niejasnego przekazu. Nie traktuj mnie jak Policjanta Myśli, po prostu sie nie zrozumieliśmy ;)


A co do "co autor miał na myśli" - ostatnio obserwuję coś takiego (głównie w szkole, maturalna klasa i lekcja polskiego), że ludzie koniecznie chcą myśleć na przekór z tym co autor miał na myśli, powołując się na nonkonformizm i takie tam różne (które skądinąd w zdrowej odmianie są bardzo cennymi cechami). Zaniedbują niektóre elementy treści utworu, żeby nie burzyć ustalonego samemu sobie klucza interpretacji. Należy oddzielić własne przemyślenia od treści utworu. A co do treści utworu - ją trzeba odgadywać poprzez odpowiadanie na to pytanie z czarnym pi-arem: "co autor miał na myśli".
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 17, 2008, 08:28:42 am wysłana przez graves »

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #16 dnia: Kwiecień 17, 2008, 01:50:08 pm »
Z chęcią przeczytałbym  komiks o nieśpiesznej, sennej narracji, o nudzie i letniej depresze i rozczarowaniach, ale taki, który by mnie przy tym nie zanudził. "Piekło, niebo" niestety nie spełnia tego wymogu, zupełnie mi nie podchodzi, na dodatek drażni mnie to rysowani postaci bez żuchwy, z szyją przechodzącą bezpośrednio w głowę.

Jak sądzisz, 440i4, gdzie w takim razie Arne Bellstorf popełnił błąd? Które z jego zabiegów artystycznych spowodowały, że "Piekło, niebo" jest dla Ciebie komiksem nudnym?

Offline Gashu

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #17 dnia: Kwiecień 17, 2008, 04:29:25 pm »
Cytat: 4-staczterdzieściicztery
na dodatek drażni mnie to rysowani postaci bez żuchwy, z szyją przechodzącą bezpośrednio w głowę.

Powyższa wypowiedź sugeruje, że "Piekło..." to komiks przynajmniej na miarę "Pokoleń", ew. innych "Gangów Radomia".  :)

Cytat: beacon
Co do mojego czepialstwa - tak nakreśliłeś swoją wypowiedź, że wynika z niej, że nie lubisz wszystkiego co nie jest wesołe. Chyba nie to chciałeś przekazać, skoro w Blanketsach smutna historia Ci się podobała. To pewnie kwestia niejasnego przekazu

W zamierzeniu moja pierwsza wypowiedź w tym temacie miała mieć charakter żartobliwy, ot - takie mrugnięcie okiem ;). Nie spodziewałem się, że niektórzy się tak poobruszają.  :sad:
Dlaczego omawiany komiks mi "nie podszedł" - nie wiem - i jako, żem leniwy, niespecjalnie chce mi się to analizować. Być może chodzi o ciamajdowatego, głównego bohatera (który jakoś nijak nie wzbudza mojej sympatii), być może o senny, leniwy klimat, a być może o nudę wylewającą się z każdej strony. Jak już wcześniej pisałem - nie twierdzę, że jest to nieudany komiks - jest to jedynie pozycja, która nie przypadła mi do gustu. Zważcie na to, że gdyby wszystkim podobało się to samo, byłoby strasznie nudno (zupełnie jak w komiksie  :eek:).
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline ZBÓJCERZ

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #18 dnia: Kwiecień 17, 2008, 07:04:25 pm »
To mój pierwszy post, więc witam wszystkich ! :)
"Piekło, niebo" zupełnie mi nie wszedł - średnie rysunki, fabuły właściwie żadnej. Nudno, smętnie, nijako... Właściwie dziwię się, że komuś mogło się spodobać. Może zrobię jeszcze drugie podejście za jakiś czas, trochę z innym nastawieniem.

Offline beacon

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #19 dnia: Kwiecień 17, 2008, 07:40:34 pm »
@Zbójcerz

Może po prostu komiksy obyczajowe są nie dla Ciebie. W nich nie będziesz miał raczej wartkiej akcji i takich tam.

@Gashu

No wiesz, mi Twoja wypowiedź zabrzmiała jak komentarz z onetu ;P No offence, ale takie było pierwsze wrażenie.

Wygląda na to, że w Twoim wypadku nuda w fikcji udzieliła się i Tobie i zostałeś nią zarażony ;p

A komiks jest specyficzny, ale mi przypadł do gustu. Lubię takie delikatne i nienachalne komiksy. I tyle.

Offline 4-staczterdzieściicztery

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #20 dnia: Kwiecień 17, 2008, 10:54:09 pm »

Jak sądzisz, 440i4, gdzie w takim razie Arne Bellstorf popełnił błąd? Które z jego zabiegów artystycznych spowodowały, że "Piekło, niebo" jest dla Ciebie komiksem nudnym?

Nijaki główny bohater ( ani się go lubi, ani nie lubi ), a klimat w połączeniu z przebiegiem zdarzeń powoduje, że nuda istotnie wylewała mi się z każdej strony, podczas lektury.
Zanim beacon zaproponuje, iż może komiksy obyczajowe nie są dla mnie, chciałbym jasno powiedzieć: nie tylko czytam, ale nawet lobię komiksy obyczajowe. Niekoniecznie też oczekuje po nich wartkiej akcji i takich tam.

Cytat: Gashu
Powyższa wypowiedź sugeruje, że "Piekło..." to komiks przynajmniej na miarę "Pokoleń", ew. innych "Gangów Radomia".  Smile
Przepraszam, nie rozumiem.
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline beacon

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #21 dnia: Kwiecień 17, 2008, 11:32:12 pm »
Spokojnie, nie miałem zamiaru zarzucać Ci niczego 8)

Co do głównego bohatera - dzięki tej nijakości jest dość anonimowy i jednocześnie można go traktować jako przedstawiciela pewnego pokolenia i rozpatrywać jego przygody (dość śmiałe słowo w tym wypadku ;D) jako bardziej uniwersalne.

Ale ja się do niego przywiązałem. Uwielbiam depresyjnych bohaterów prawie tak jak skopanych przez życie detektywów.

Offline metzen

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #22 dnia: Kwiecień 18, 2008, 01:08:04 am »
Depresyjny bohater jest fajny, jeśli ma charakter. Jeśli służy jedynie jako makieta przedstawiające pewne pokolenie, to nie ma w nim według mnie niczego super-ciekawego ; )
A z bohaterami 8 9 10 jest tak, że każdy faktycznie służy do zaprezentowania pewnych wzorców i typowych zachowań. Tyle, że coś takiego można było zrobić również dając tym postaciom duszę...
You know, there's a million fine looking women in the world, dude. But they don't all bring you lasagna at work. Most of 'em just cheat on you."
Silent Bob

Offline beacon

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #23 dnia: Kwiecień 20, 2008, 10:41:15 pm »
Pewnie tak, ja nie odczuwam u nich braku charakteru czy ducha. Ale na pewno nie są to szczególnie barwne postaci.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #24 dnia: Kwiecień 21, 2008, 10:04:15 pm »

Jak sądzisz, 440i4, gdzie w takim razie Arne Bellstorf popełnił błąd? Które z jego zabiegów artystycznych spowodowały, że "Piekło, niebo" jest dla Ciebie komiksem nudnym?

Nijaki główny bohater ( ani się go lubi, ani nie lubi ), a klimat w połączeniu z przebiegiem zdarzeń powoduje, że nuda istotnie wylewała mi się z każdej strony, podczas lektury.

Myślałem, że będziesz bardziej konkretny.
Ja widzę to zgoła inaczej: główny bohater przykuwa uwagę i jest wiarygodny, klimat jest leniwy i duszny jak skwarne, wakacyjne popołudnie, a przebieg zwyczajnych zdarzeń - uszlachetniony perfekcją komiksowej narracji.

Offline adro

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #25 dnia: Kwiecień 23, 2008, 11:24:59 am »
No niestety ja rowniez mam mieszane odczucia jesli chodzi o ten komiks.W zasadzie przychylam sie do tego co napisal Gashu w swoim poscie. Niestety w piekle i niebie dzieje sie za malo i jest dosc nudnawo. Glowny bohater to tez nic specjalnego. Rysunki wg mnie tez sa raczej srednie. Po lekturze tego komiksu niewiele zostalo mi w glowie. Coz nie kazdemu musi sie podobac dany komiks
A Ty dariuszu zostales przeglosowany  ;-)(taki zarcik)Mam wrazenie, ze autor piekla i nieba mogl i powinien poprowadzic ten komiks inaczej, dynamiczniej, smieszniej, z jakims jajem. Niestety tego wszystkiego zabraklo w tym komiksie
pozdro           
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline graves

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #26 dnia: Kwiecień 23, 2008, 11:33:39 am »
Ja widzę to zgoła inaczej: główny bohater przykuwa uwagę i jest wiarygodny, klimat jest leniwy i duszny jak skwarne, wakacyjne popołudnie, a przebieg zwyczajnych zdarzeń - uszlachetniony perfekcją komiksowej narracji.
Wczoraj przeczytałem (w pociągu z Krakowa do W-wy). 15 minut czytania.
Czy nic po nim nie zostało. Wręcz przeciwnie.
Zgadzam się z tym co napisął Darek. Klimat jest leniwy, nawet bardzo.
Spoiler: pokaż
Opowiada zresztą o zblazowanym młodzieńcu, któremu kompltenie nic nie chce się robić, bo uważa, że nic nie jest ważne i warte zachodu. Z drugiej strony, ma on żal do matki z powodu ojca. Wini ją za to. I dopiero własne niepowodzenia sercowe i kłopoty ze zrozumieniem z Miriam przyczyniają się do tego, że nieco inaczej zaczyna patrzeć na te sprawy.

Komiks skłania do przemyśleń. Graficznie nizwykle dobrze jest dopasowany do opowieści. Piękne opowiadanie obrazem o nudzie :)

Adro>> Ten komiks jest świetnie przemyślany i poprowadzony, ale nie dla Ciebie. Kup inny :)
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2008, 11:35:26 am wysłana przez graves »
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline 4-staczterdzieściicztery

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #27 dnia: Kwiecień 29, 2008, 11:32:54 pm »

Jak sądzisz, 440i4, gdzie w takim razie Arne Bellstorf popełnił błąd? Które z jego zabiegów artystycznych spowodowały, że "Piekło, niebo" jest dla Ciebie komiksem nudnym?

Nijaki główny bohater ( ani się go lubi, ani nie lubi ), a klimat w połączeniu z przebiegiem zdarzeń powoduje, że nuda istotnie wylewała mi się z każdej strony, podczas lektury.

Myślałem, że będziesz bardziej konkretny.
Ja widzę to zgoła inaczej: główny bohater przykuwa uwagę i jest wiarygodny, klimat jest leniwy i duszny jak skwarne, wakacyjne popołudnie, a przebieg zwyczajnych zdarzeń - uszlachetniony perfekcją komiksowej narracji.
Nie wiem czy jestem w stanie napisać coś bardziej  konkretnego o tym komiksie. Nie skłania mnie do żadnych przemyśleń, ani nie dostarcza rozrywki, za wyjątkiem kilku ostatnich stron nie znajduję nic interesującego w nim.
Na pewno nie jest łatwo zrobić zajmujący album o nudzie, skoro są czytelnicy oczarowani "Piekłem, niebem", to autorowi w pewnej mierze się udało, ale mnie osobiście ta próba nie przekonała,
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline Blacksad

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #28 dnia: Kwiecień 30, 2008, 10:55:08 pm »
To chyba jednak chodzi o osobiste doświadczenia. Bez nich "Piekło, niebo" trudniej odebrać.
Upalne lato 1993, oblana matura plus rozstanie z moją ówczesna "Wielką Miłością". Bezcelowe snucie po łódzkich osiedlach, wakacyjnie opróżnionych. Acha, wtedy pożyczało się VHS, książki lub kasety audio zamiast gier czy CD. Wtedy poznałem Kerouaca i Hessego. I Waits'a. I wujek mi powiedział, że go ze szkoły wywalili za bójke na przerwie. Został moim idolem!:)
To komiks o porażce i podnoszeniu sie z niej - a kto takiej porażki nie doświadczył, temu i trudno będzie się w "Piekle, niebie" jakoś odnaleźć. Jakiego podbródka by nie miał:)
Chrzań się, Smirnov

Offline Julek_

Odp: "Piekło, niebo"
« Odpowiedź #29 dnia: Maj 01, 2008, 11:08:06 am »
To chyba jednak chodzi o osobiste doświadczenia. Bez nich "Piekło, niebo" trudniej odebrać.
Upalne lato 1993, oblana matura plus rozstanie z moją ówczesna "Wielką Miłością". Bezcelowe snucie po łódzkich osiedlach, wakacyjnie opróżnionych. Acha, wtedy pożyczało się VHS, książki lub kasety audio zamiast gier czy CD. Wtedy poznałem Kerouaca i Hessego. I Waits'a. I wujek mi powiedział, że go ze szkoły wywalili za bójke na przerwie. Został moim idolem!:)
To komiks o porażce i podnoszeniu sie z niej - a kto takiej porażki nie doświadczył, temu i trudno będzie się w "Piekle, niebie" jakoś odnaleźć. Jakiego podbródka by nie miał:)

Nie odważałybym się na podobnie wyznanie, na forum, czy w innej internetowej, publicznej formie. Podziwiam Twoją odwagę. Zwalam ją jednak na Twój dystans i liczę, że kiedyś stać mnie będzie na takiego posta.

Ja swoich porażek, w życiu osobistym i uczelniano-szkolnym miałem naprawdę sporo, długo by wyliczać. Ale jakoś nigdy nie należałem od osób, które wtedy spędzały wieczory na lekturze wykwintnej literatury (i pewnie dlatego nie mialem okazji zaznajmić się z Remarkiem  ;-)), szukałem ekspiacji w znacznie mniej kulturalny sposób. I nawet teraz trudno mi je kompensować komiksem, skoro po dziś dzień boję się nawet zajrzeć do mojego "martwych pamiątek grobowaca" i teczki z grafomanią.
« Ostatnia zmiana: Maj 01, 2008, 11:30:16 am wysłana przez xDrugiejSzansy »

 

anything