trawa

Autor Wątek: Indiana Jones - powrót po latach :)  (Przeczytany 13266 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Radan

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 24, 2008, 08:02:44 pm »
Gdybym podczas seansu zastanawiał się, która scena w "Królestwie" była na blue-boxie, a która nie, to nie starczyłoby mi czasu na oglądanie.

Cytuj
Zawsze kiedy oglądam film, to skupiam się na samym filmie, jakby to się działo naprawdę, a sprawy "techniczne" do mnie, że tak powiem nie docierają.
Ja też, ale czasem niektóre rzeczy aż rażą. W IJ4 jest wiele ewidentnie przegiętych momentów. Jest to szczególnie widoczne w kinie z cyfrową projekcją, gdzie obraz jest wymuskany i wszystkie niedoróbki widać jak na dłoni.

Według mnie, nie były aż tak widoczne. Jedyne, co faktyczne rzucało się w oczy nawet, jeśli nie doszukiwało się w filmie "smaczków specjalnych" to pieski preriowe, czy co to było. Jak bym oglądał reklamę Milki. Tak, czy siak, zdarzały się gorsze niedoróbki, jak na przykład gumowa gadzina, o której wspomniał Ribald :).

Cytuj
Ale nie zapominaj, że to nie miało być ambitne kino i wcale takiego nie udawało. Od początku było jasne, że dostaniemy wybuchy duże i małe, pościgi duże i małe i mnóstwo udziwnień niezgodnych z fizyką.
Oczywiście, że to kino rozrywkowe, ale poprzednie części radziły sobie doskonale bez tak ewidentnego przeginania (pomijając może ponton w IJ2;) ).

...wyrywanie serca, sporo scen z batem, wszystkie sceny, w których hordy wrogów strzelają do Indiego z broni palnej, czy łuków i trafić nie mogą, kilka fragmentów pościgu na wózkach w IJ2...
Trochę tego było we wszystkich częściach. Nieodłączny element tego typu filmów :). Gdyby nie było takich przegięć to połowa wszystkich "superprodukcji" byłaby krótkometrażowa, bo ciał bohaterów zmieniałyby stan skupienia po 10 minutach filmu.

Cytuj
@Lu Trzy:
O co chodzi z tą sraczką Forda :shock:?
A niezwykle skomplikowaną sekwencję walki ulicznej z arabskim fighterem w "Raiders..." pamiętasz?


Chodzi o to, jak arab machał mieczem, a Indy go zastrzelił?

Offline potworek

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 24, 2008, 08:11:33 pm »
Cytuj
Gdybym podczas seansu zastanawiał się, która scena w "Królestwie" była na blue-boxie, a która nie, to nie starczyłoby mi czasu na oglądanie.
Tu nie chodzi o nie zastanawianie się, ale o to, jak bardzo to raziło oczy
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Ribald

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 24, 2008, 08:41:33 pm »
Cytuj
Co druga scena w pleneże jest na blue-boxie

Oj Potwór..

Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce


 :p
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Offline Adria

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #18 dnia: Maj 24, 2008, 09:02:41 pm »
Cytuj
Chodzi o to, jak arab machał mieczem, a Indy go zastrzelił?

tak, to samo.

Hehe, czytając te Wasze wywody, stwierdzam, ze i tak jesteście lepszą krytyką niż facet z Wyborczej, który przyczepił się tylko do tego, że jakaś tam scena dzieje się w Peru, bo akurat tam był nasz premier...
Kiedy człowiek spogląda w otchłań, otchłań nie powinna do niego machać.

Offline potworek

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #19 dnia: Maj 24, 2008, 09:32:06 pm »
Oj Ribald,

ja uważam, że Indiane Lucas krzywdę wyrządził wielką.
Ktoś tu przerabiał koło na elipsę
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Dziex

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #20 dnia: Maj 24, 2008, 09:55:41 pm »
Mam mieszane uczucia, bo niby Ford daje radę, jest sporo nawiązań do poprzednich części, z drugiej strony nie bardzo przypadł mi do gustu pomysł z kosmitami. Lepsze były motywy mistyczno-magiczne z poprzednich części. No i naziści jako szwarccharakterzy spisywali się lepiej od Rosjan. Poza tymi mankamentami film godzien polecenia chociaż "to nie to co kiedyś" ;p

Offline Radan

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #21 dnia: Maj 24, 2008, 11:26:56 pm »
Cytuj
Gdybym podczas seansu zastanawiał się, która scena w "Królestwie" była na blue-boxie, a która nie, to nie starczyłoby mi czasu na oglądanie.
Tu nie chodzi o nie zastanawianie się, ale o to, jak bardzo to raziło oczy

Gdybyś tego nie napisał, to nawet bym nie wiedział :eek:. Podczas seansu to nie było widoczne, przynajmniej dla mnie...

Offline potworek

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #22 dnia: Maj 24, 2008, 11:33:42 pm »
Powiedzcie mi, gdzie się podziały te stare dobre Indiany Jonesy?
W ogóle gdzie są te wszystkie filmy kręcone z pasją, przy użyciu trików, efektów pirotechnicznych i kaskaderskich, zapierające dech w piersiach? Jakoś scena walki na samochodach IMO była o wiele lepsza w Arce Przymierza, niż ta naszpikowana efektami w IJ IV. Czy jesteśmy już w takim świecie, że nawet świstaki robi się cyfrowo, a nie szkoli prawdziwe zwierzątka? Czy teraz zamiast zdjęć plenerowych, gdy tylko się będzie dało, będzie się używać green boxów?
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Radan

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #23 dnia: Maj 24, 2008, 11:56:55 pm »
Ja jestem optymistą i uważam, że kiedyś cyfrowe świstaki będą wyglądały identycznie, jak prawdziwe. Tak, jak cała reszta. I narzekanie się skończy :).
A potem nastanie pokój na świecie, Putin poda się do dymisji, a agenci SB się ujawnią z własnej woli...

Offline Ribald

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #24 dnia: Maj 25, 2008, 10:03:00 am »
Wiem czego mi brakowało, a właściwie kogo.



 :!: :!: :!: :!: :!:
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Offline Hollow

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #25 dnia: Maj 25, 2008, 05:39:20 pm »
Wychodzi, że to tradycja. W pierwszej części był, w drugiej go nie było, w trzeciej się pojawił, a w czwartej go niema. Na powrót musimy czekać do następnej części  ;-)

Offline 4-staczterdzieściicztery

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #26 dnia: Maj 25, 2008, 05:41:23 pm »
Byłem dzisiaj, film co prawda udany, ale zarazem to zmarnowana szansa, mogło być dużo lepiej. W moim osobistym rankingu stawiam czwartą część przed drugą, a za pierwszą i ( zwłaszcza ) trzecią. Fabuła mimo pewnej bzdurności i kilku przegięć do przełknięcia, osobiście wolę by nawet odrealnione widowisko przygodowe trzymało się pewnego prawdopodobieństwa.  Dużo smaczków, żartów i cytatów, porządna gra aktorska, przede wszystkim Ford w dobrej formie. Jako przeciwników wolałem nazistów od Rosjan, ale Cate Blanchett jako szwarccharakter w zupełności mi to rekompensuje. Chwilami istotnie widać pewną sztuczność efektów (  nawet bez specjalnego ich szukania ), choć sceny w plenerze chyba w większości nie były na blue-boxie, tylko ze sztucznymi dekoracjami w studiu ( widziałem dzisiaj jakiś film z cyklu "jak powstawał najnowszy hit kinowy" i tak to wyglądało w co drugiej scenie ). Też mi brakowało Rhys-Daviesa i jeszcze Connery' ego.

Ogólnie warto zobaczyć, ja się dobrze bawiłem, choć naturalnie mogło być lepiej.
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline TC

  • Moderatorzy
  • Steward
  • *
  • Wiadomości: 6 015
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wylogowany
Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 28, 2008, 12:08:07 pm »
Powiem wprost: to już nie jest Indiana Jones  :cry:
RIP Gildio...

Offline Anonimowy Grzybiarz

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #28 dnia: Czerwiec 08, 2008, 03:27:29 pm »
Zacznę od tego, że film mi sie ogromnie podobał.  Teraz mój osobisty ranking wygląda następująco:
Świątynia zagłady
Poszukiwacze/Królestwo
Krucjata

Film naprawdę dobry, o ile się poszło nań z dobrym nastawieniem. Wiekszość opinii w internecie to teksty w stylu "nie podoba mi się bo nie" lub "nie podoba mi sie bo nowe". A tak naprawdę Indy trzyma klimat! Ufoki świetnie się wpasowywują w konwencję i epokę! Pamiętajmy, że w tamtych czasach Amerykę ogarnął szał na punkcie latających spodków. Film wcale nie jest przegięty bardziej niż poprzednie części. Nie przesadzajmy. Wielu narzeka, że nie widzi sensu wyprawy Jonesa i jego trudów w 4 częsci. Bo przecież i tak sowieci nie pozyskali potęgi znajdując Czaszkę. Co więc go ciągnęło do tej przygody? Przecież Indiana to poszukiwacz przygód, archeolog, człowiek, którego takie tajemnice ogromnie interesują i ciekawośc nie pozwala mu wysiedzieć na miejscu! Film jest pełen świetnych sceni nawiązań do innych filmów i starej trylogii. Jedne z moich ulubionych scen to ta, kiedy Indy z motoru wskakuje przez okno do auta i wyskakuje z drugiej strony i wsiada na motor, scena w barze (ah ta gangsta motocyklowa), czy scena na początku filmu gdzie Indiana nie trafia sobie w samochód. Najgorszą sceną jest natomiast scena kiedy Matt udaje tarzana O_o Ślub na końcu też mi się nie podobał, chociaż scena kiedy Indiana nie pozwala założyć Mattowi kapelusza jest wyśmienita! Właśnie - Matt. Bałem się tej postaci. Myślałem o niej jako o marnej podróbce Indiany. Zawiodłem się w mojej dedukcji i zostałem mile zaskoczony. Co do Matki Matta - wielu narzeka, że nie potrzebnie ją wsadzili, ze na siłe i w ogóle be. Mi się jednak podobała. Nie umiem tego wyjaśnić. Wprowadziła lekki powiew starości do nowego filmu, aż oczy zaszły mgiełką wspomnień i przypomniała się Arka... Ech... rozczuliłem się.
Podsumowując, bo strasznie wodę leję:
INDY RZĄDZI!

Offline ladybird

Odp: Indiana Jones - powrót po latach :)
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpień 03, 2008, 10:21:49 am »
Zacznę od tego, że film mi sie ogromnie podobał.  Teraz mój osobisty ranking wygląda następująco:
Świątynia zagłady
Poszukiwacze/Królestwo
Krucjata

Film naprawdę dobry, o ile się poszło nań z dobrym nastawieniem. Wiekszość opinii w internecie to teksty w stylu "nie podoba mi się bo nie" lub "nie podoba mi sie bo nowe". A tak naprawdę Indy trzyma klimat! Ufoki świetnie się wpasowywują w konwencję i epokę! Pamiętajmy, że w tamtych czasach Amerykę ogarnął szał na punkcie latających spodków. Film wcale nie jest przegięty bardziej niż poprzednie części. Nie przesadzajmy. Wielu narzeka, że nie widzi sensu wyprawy Jonesa i jego trudów w 4 częsci. Bo przecież i tak sowieci nie pozyskali potęgi znajdując Czaszkę. Co więc go ciągnęło do tej przygody? Przecież Indiana to poszukiwacz przygód, archeolog, człowiek, którego takie tajemnice ogromnie interesują i ciekawośc nie pozwala mu wysiedzieć na miejscu! Film jest pełen świetnych sceni nawiązań do innych filmów i starej trylogii. Jedne z moich ulubionych scen to ta, kiedy Indy z motoru wskakuje przez okno do auta i wyskakuje z drugiej strony i wsiada na motor, scena w barze (ah ta gangsta motocyklowa), czy scena na początku filmu gdzie Indiana nie trafia sobie w samochód. Najgorszą sceną jest natomiast scena kiedy Matt udaje tarzana O_o Ślub na końcu też mi się nie podobał, chociaż scena kiedy Indiana nie pozwala założyć Mattowi kapelusza jest wyśmienita! Właśnie - Matt. Bałem się tej postaci. Myślałem o niej jako o marnej podróbce Indiany. Zawiodłem się w mojej dedukcji i zostałem mile zaskoczony. Co do Matki Matta - wielu narzeka, że nie potrzebnie ją wsadzili, ze na siłe i w ogóle be. Mi się jednak podobała. Nie umiem tego wyjaśnić. Wprowadziła lekki powiew starości do nowego filmu, aż oczy zaszły mgiełką wspomnień i przypomniała się Arka... Ech... rozczuliłem się.
Podsumowując, bo strasznie wodę leję:
INDY RZĄDZI!

zgadzam się, do tego filmu trzeba mieć odpowiednie nastawienie. Jełśi ktoś szukał motywóó z porpzedniej trylogii, to się srogo zawiódł. Generalnie myślę, że ten film mógłby funkcjonować samodzielnie, pod innym tytułem i z innym pohaterem