Na pop i inne lekkie muzy lat 90. juz sie nie zalapalem. Za to do dzis z rozkosza slucham wykonawcow, ktorzy podbili moje serce w latach 80. Jestem niewolnikiem grup Visage, Ultravox oraz solowych dokonań Midge'a Ure'a i Johna Foxxa (takze z lat pozniejszych, bo panowie nagrywaja do dzis. Płyty Foxxa z lat 90. i "dwutysięcznych" polecam przede wszystkim). Lubie cieszyc uszy płytami Talk Talk. Podobnie Yello (bezkrytycznie wciagam cala dyskografie). Na półkach mam wszystko, co nagrało Depeche Mode, łacznie z solowymi płytami i projektem Recoil.
Bez większych napiec emocjonalnych lubie posłuchać OMD, Camouflage, Yazoo, Madonny, Level 42 i paru innych wykonawcow, ktorzy wiedzieli, jak sie robi dobry pop.