Mogli konsekwentnie zaciukać Simona i dać do zrozumienia, że jest teraz w lepszym miejscu jak Obi Wan Kenobi. W końcu Simon spotkał Kaminę w innym wymiarze. Nie wiem, czy to była jego własna projekcja, czy to był prawdziwy duch Kaminy, ale pal licho.
Mogli też w końcu spiknąć Simona z Yoko. Trochę by to ograniczyło wrażenie, że na końcu Simon przegrał.