Na stronie17 sa dwa zle wydrukowane piksele, a na 36 zolnierz ma zielona czapke, a powinna byc rozowa.
Bez kitu, taką forme przybrała rozmowa o komiksach w tym wątku...
Ja czytałem Czarcią Mordę i jestem zadowolony. Troche nasuwają mi sie skojarzenia z Telefonem Dona Siegla z Bronsenem, widzieliscie? Klasyk kina akcji lat 70ych o uśpionych radzieckich szpiegach na gościnnych występach w USA. Sam komiks nie jest żadnym arcydziełem, ale czytało się go i ogladało bardzo przyjemnie. Zwłaszcza oglądało, bo rysunki Boucq są naprawde zacne - podoba mi się narysowany przez niego Nowy Jork lat 50ych. Zakończenie niekoniecznie mi pasowało, a sciślej ostatnia strona, ale cóż... zapewne można by sie przyczepić do innych rzeczy, czemu to, a czemu tamto, ale jak mówiłem, czytało mi sie bardzo przyjemnie, conajmniej tak, jak przed laty pierwszy tom XIII, zanim nie okazało sie jak pozostałe tomy niepotrzebie aż tak pokręciły fabułe. Właśnie, polecił bym Czarcią Mordę tym którym podobał się pierwszy tom XIII.