Blaki. Paski
Blaki doczekał się kolejnego albumu i zgodnie z niepisaną tradycją, został on opublikowany przez kolejnego wydawcę (po Timofie i Znaku jest nim Kultura Gniewu) i w formacie, który nijak nie pasuje na regale do poprzednich. Zresztą trudno w tym przypadku mówić o spójności, bo każdy kolejny komiks z Blakim w roli głównej odcinał się niejako od poprzedników, a domknięta właśnie „trylogia” nie stanowi zaplanowanej całości formalno-znaczeniowej, jeśli można tak napisać. Kolejne części nie funkcjonują jako kontynuacje w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, a o samym Blakim możemy napisać raczej, że jest raczej pewnym środkiem służącym opowiadaniu historii, a nie jej podmiotem. Pierwszy „Blaki” to komiks obyczajowy, może nawet egzystencjalny. Część druga, „Pan Blaki”, ten od Znaku, będący luźną adaptacją „Mini wykładów o maxi sprawach” Leszka Kołakowskiego, też można byłoby określić jako obyczajowy, ale bardziej „intelektualny”, żeby nie powiedzieć filozoficzny nawet. Natomiast zebrane przez Kulturę Gniewu „Paski” są najlżejsze na tle swoich poprzedników. Najmocniej nasycone humorem, emanujące luzem, towarzyszącym formie i okolicznościom powstania. „Paski” bowiem w znakomitej większości były pierwotnie publikowane w ramach wrakowego konkursu na pasek komiksowy.
„Blaki. Paski” to samodzielne dzieło Mateusza Skutnika, który oprócz tego, że rysuje, sam sobie pisze scenariusze. Z tego powodu mam o jeden poziom zabawy mniej. Nie jest żadną tajemnicą, że Karola Konwerskiego znam, w Hucie mieszkamy właściwie po sąsiedzku, czego nie mogę powiedzieć niestety o Mateuszu, którego znam o wiele słabiej. Zawsze bardzo cieszyło mnie doszukiwanie się w „przygodach” Blakiego kawałków życia Karola, jego mieszkania, kotów, Krakowa, postrzeganego przez pryzmat ubranego na czarno, uszatego jegomościa właśnie. Wydaje mi się, że „wiecznie czymś zatroskany facecik” jest poniekąd sklejony z „doświadczenia dnia codziennego” Skutnika i Konwerskiego. Z każdego Blakiego, nawet z tego znakowego, a już najbardziej z timofowego, emanuje obecność jego ojców. W „Paskach” Karol jest nieobecny i wydaje mi się, że również Mateusz swoją „obecność” w dziele bardzo ograniczył.
Mateusz Skutnik to typ rysownika, który zmieni swoją kreskę w zależności od komiksu, nad którym pracuje. I tak, możemy mówić o jego wcieleniu „rewolucyjnym”, pełnym ciepła, prostoty i pasteli czy ekspresjonistycznym i nieokiełznanym „morfołakowym”. Skutnik w wersji „blakowej” jest bardzo konserwatywny, spokojny, niewidoczny, może nawet trochę dystyngowany. I robi świetne wrażenie.
Dziwi mnie trochę forma wydania albumu, a może raczej albumiku. Zebranie rozproszonych po internecie stripów Skutnika to znakomity pomysł. Zrobienie z typowego, poziomego paska, zbudowanego z czterech kadrów, kwadratu trochę zaskakuje, ale nie przeszkadza w lekturze. Ale skoro Egmont potrafi wydać „Calvina i Hobbesa” w tradycyjnej formie, to dlaczego ludzie z Kultury, którzy przecież słyną ze dbałości o jakość edytorską swoich komiksów, tego zrobić nie potrafią? Niewybaczalne jest natomiast odarcie pasków z tytułów, będącymi jednocześnie tematem poszczególnych edycji konkursu na Wraku. Często cały dowcip polegał na przewrotnej interpretacji tematu przez Skutnika, gry paskiem z tytułem.
„Blaki. Paski” prezentują specyficzny typ humoru, oparty na zderzaniu się bohatera ze światem, do którego nie do końca pasuje, pełnym absurdu i nieporozumień. Skutnikowi udało się znaleźć równowagę – rzeczywistość w komiksie nie jest groteskowo przerysowana, a sam Blaki nie jest wystylizowany na postać egzaltowaną, obcą, dziwną, mimo swojego dosyć niecodziennego wyglądu. Jest wręcz przeciwnie - autor nadał mu rysy everymena, którego frustracje i potyczki z rzeczywistością, które są bliskie chyba każdemu z nas. I chyba w tym tkwi klucz do sporego sukcesu komiksu Konwerskiego i Skutnika, będącego jednym z najciekawszych pozycji, jakie wyszły spod ręki polskich twórców w ostatnim czasie. „Paski” tylko potwierdzają status, jakim cieszy się Blaki.
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Rok wydania polskiego: 9/2008
Liczba stron: 72
Format: 165x165 mm
Oprawa: miękka
Druk: cz.-b.
Dystrybucja: księgarnie, internet
ISBN-13: 978-83-60915-19-6
Wydanie: I
Cena z okładki: 21,90 zł
Nie dało się tego czytać w poprzedniej wersji
graves