21 tom kończy wojnę totalną, pomiędzy obozami. Kończy również pewien etap historii, która rozplanowywana była na kilkanaście zeszytów. Jakie są moje wrażenia? Raczej pozytywne,
wprowadził na strony komiksu, sporo ożywienia, jego ostro porąbana psychika była niezłym bodźcem do poprowadzenia akcji. Na plus odebrałem dosyć chaotyczną i bezkompromisową partyzantkę obu grup. Jedni nie wiedzieli czego mogą się spodziewać pod drugich i na odwrót, więc takie założenia twórców były bardzo na miejscu.
Na minus oceniam kolejną gadkę Ricka odnośnie ich "świetlanej przyszłości" i nowych "szans na zbudowanie czegoś wielkiego". Bo który to już raz? Przecież wiadome jest, że po chwili spokoju, znowu zaatakują zombiaki, bądź pojawi się kolejny świr. Chociaż jakieś zaskoczenie byłoby mile widziane. I jeszcze zasadnicze pytanie,
co zrobi Negan? Bo jakoś w nawrócenie w jego przypadku trudno uwierzyć...