Do perfekcji. Nawet blogi o Marvelu i Trupach chcą mieć porządnie, sprawdzone teksty.
Perfekcję łatwo uzyskać dbając o poprawność i elegancję tego, co się pisze. Dbanie polega na pilnowaniu samego siebie, stosowaniu zasad pisowni (ortografii i gramatyki), myśleniu o doborze słownictwa, stylu itp. Ludzie uczą się tego w szkole podstawowej. Jeśli komuś się nie chciało tego nauczyć, to jest leniem i nieukiem, któremu nie należy pomagać, bo niby czemu. Rozumiem sens zatrudniania korektora tam, gdzie produkuje się dużo tekstów na czas (np. w gazecie codziennej) lub też tworzy się fachowe teksty (specjalista od medycyny może mieć kłopoty z poprawnością wypowiedzi, ale to, co ma do powiedzenia, jest na tyle wazne, że należy to poprawiać). Kim jednak jest człowiek prowadzący bloga: kimś, kto chce powiedzieć coś od siebie.
Człowiek od bloga korzystający z pomocy korektora, to ktoś, kto się podpisuje pod czymś, co napisał korektor. Gdzie tu sens?