Ja juz w domu, krotka relacja ze spraw "sportowych" jutro napisze o reszcie.
1 bitwa - Austria - vs Kabal z XXX lancami, dawn of war 5 znacznikow
Przeciwnik oddal mi 1 ture. Pomyslalem, "mily, ale ma wiory zamiast mozgu". Ruszylem na maxa do przudo srodkiem, on srodkiem wyjechal i strzelil z XXX lanca i zabil jednego buggiesa bo nic wiecej w nocy nie zobaczyl. Potem tylko stracalem barki i szarzowalem na to co wysiadlo. W 5 rundzie byl remis bo 3 ostatnie zywa ridery blokowaly mi znaczniki. Wypadlo ze bedzie 6 tura na kostce i przeciwnik sie poddal. 20-0
2 bitwa - Rosja - vs Kabal z XXX lancami z gosciem ktory byl ostatnio 3 u nas na GT. 2 znaczniki
Gosc wygral rzut i zostawil ravagera, 2 wychki i archona w rezerwach. Ustawil na prawej flance solidny firebase, w srodku kolejny a na lewej stronie kilka pojazdow. Pomyslalem "ten nie jest taki mily, ale tez ma wiory zamiast mozgu". Odpowiedzialem rozstawieniem "flank attack" po stronie prawego firebase'u, czyli poza zasiegiem kontry i ponad polowy lanc. Na drugiej mance pod krawedzie poszly buggiesy. I firebase mimo zniszczenia 1 wagona padl zaraz w mojej 2 turze, co wysiadlo dostalo kontre wychek z rezerw ale tylkojedneych, zaklrylem je czapkami. megasi wogole nie wysiadajac zakrecili i dojechali do drugiego firebasu w lesie. Spalili caly las wraz z eldarska zawartoscia. Na drugiej flance buggiesy i lootasi wygrali strzelecki pojedynek z pojazdami wroga, zastrzelili jakies wychki i wogole jezdzily wookol barek jak indianie:P 6 i 7 tury spedzilem siedzac na znacznikach i strzelajac po lezacych na ziemi za riderami skladów. 19-1
3. Szwedzi - KP, cwiartki. WH 3 ex i rhinosy i celestyna z seraphami.
Stracilem dwa wagony z ex znim sie ruszylem. Potem poculem sie jakbym pchal kamien pod gore, probowalismy sie z poszachowac, ale bylem znacznie szybszy (okrs go fasta) wiec ostatecznie zdobylem przewage taktyczna i zmusilem sisterki do ataku na moich warunkach. Dkonczyl sie on dla sisterek tragicznie. W kluczowym momencie sklad seraphow z cannoneska i celestyna szykowal sie do szarzy na megasow z warboseem ale kontrolnie mieli najpierw dostac z ex i inferno pistoli na covrze. Dostalem pare ran z ex i poszedlem do ziemi skoro i tak mnie mialy siostry zaszarzowac:P Dzieki temu nie stracilem zadnego nobza, a przeciwnik zglupial i zmienil zamiar - poszedl do boyzow w coverze. I nie doszedl. Koniec gry, fatality. 18-2.
4 bitwa Niemcy - bs SM z 2 radkami. DoW i 2 znaczniki.
Przeciwnik byl ostatnim
złym człowiekiem. Zachowywal sie jakby zjadl skunksa i dwa patyki. Chial od sedziego zoltej kartki dla mnie bo najpierw ruszylem rozstawionym na DoW wagonem (transport nobzow) a potem wyszedlem z rezerw. Wagonem ruszylem sie dwa cale:/ Nie sadzilem ze komus robi to jakakolwiek roznice. Zamknalem go w rogu stolu i probowalem przbic sie przez ridery. Troche sie bilismy, moj warboss przezyl szarze 5 mlotkowych sam (7 invow na 5+ do zdania - dla mnie latwizna, 3 zwrotne iny na 3+ dla mlotkowych - dwoch nie zyje:P:P).Bitwa skonczyla sie w 5 turze gdy wokol jego zimmobilizowanego ridera i razora z wkladem bedach w samym rogu stolu stala cala moja armia i szykowala sie do annihilacji wroga. Przeciwnik podal mi swoje straty tzn 745 pkt. pomyslalem "cos to smierdzi". Policzylem sam. Wyszlo mi ze zabilem 1083pkt. Przeciwnik stwerdzil ze zapomnial polowy ridera. U niemcow polowa ridera to 340 pkt. To jakby ktos jeszcze pytal dlaczego jestem wobec nich 40kowym rasista. 11-9
Bitwa 5. Francja. Znow WH jak wyzej, bardzo podobnie. Zamiast seraphow rhino z stormami. Zamiast celestyny cannoneska. Cwiartki.
Wsadzilem 3 znaczniki do jednej cwiartki i oddalem ja przeciwnikowi. On wsadzil czesc sil do rezerw. Zaczalem, wykorzystalem duzy budynek by sie zaslonic, przeciwnik lupnal po baggiesach z ex, ale nic nie zrobil. Potem podjechalem na 13" od wroga wszystkim, ze sprowokowac go do wysiadniecia z pojazdow i lupniecia z melt. I on sie ku mojemy zaskoczeniu nabral. Wysadzil wszystkie 3 wagony, dostal kontre wszystkiego co z nich wypadlo plus trukk boyzi i zostal mu w strefie rozstawienia oddzial siostr w rogu i rhino:)
Wyszedl z rezerw w drugim rogu na znacznik. Warbossi zabili te ostatni sklad siostr w strefie wroga, a potem rozsiadlem sie na 3 znacznikach i czekalem na koniec gry. Przeciwni pomimo bledu z podpuszczeniem sie na wagony gral bardzo, bardzo dobrze. 16-4
Hiszpanie. Bitwa 6. IG so, so shooty, KP.
Super mily przeciwnik. On wygral rzut, ale tez mial wiory w glowie - kolejny co nie zna pojecia "flank atak" i ktory ustawil sie rownowmiernie wszedzie w swojej strefie. Ja wszystko pod prawa krawedz za las i liczymy ze bedzie dobrze. No i bylo bo przejalem inicjatywe na "6" i zasadniczo gra sie skonczyla. Co prawda udalo mu sie dwoma efektami rozwalic mi dwa wagony (jak wczesniej szwedowi:/) ale bylem juz zbyt blisko. Dwie tury szaraz, dwie kolejne dobijania i zostawilem cokolwiek tylko dlatego ze mi sie znow bitwa skonzyla w 5 turze. 18-2.
Zdobylem lacznie dla teamu 102 pkt. Bylem 4 razy dostawiany (ig, sm, 2 x wh), dwa razy wystawiany (2 x cabal). Trydnosc mialem pol na pol autryjak i hiszan byli slaby, rusek raczej tez, szwed i francuz byli swietni, niemca nie oceniam bo mnie
zdenerwował.
Szwedzi wygrali zasluzenie i bardzo sie z tego cieszylismy. Teraz kazdy z "wielkiej trojki" ma mistrzostwo:) Za rok wracamy na top:)
vladdi
Se pozwoliłem poprawić "stylistykę".
MiSiU