A co Cię tak bardzo w tym komiksie rozczarowało ???
Rozejrzałem się po forum i widzę , że ( prawie ) wszyscy są zachwyceni "Arq".
O ile pogodziłem się ze zmianą stylu graficznego, ten z "Rorka" i "Cromwell Stone' a" już nie powróci, a autor wciąż stosuję świetne kadrowanie i rozwiązania graficzne, to dla mnie "Arq" to zaprzeczenie komiksów Andreasa.
Zawsze były to wspaniale przedstawione scenerie, czy to stare domostwo, dżungla, statek na morzu, czy wielka metropolia, tutaj dostaję dziwaczny świat fantasy z jego tajemniczymi mieszkańcami, cóż ja po prostu tego świata nie kupuję. Cześć wydarzeń zachodzi co prawda w "naszym" świecie, ale od nich delikatnie rzecz biorąc wieje nudą, wspomnienia bohaterów są rażąco sztampowe, tajny ośrodek badawczy i bojówki paramilitarne nie poprawiają sprawy.
Andreas zawsze konstruował intrygujące postaci, których tajemnic i losów byłem ciekaw. Natomiast ci bohaterowie są mi zaskakująco obojętni, mało obchodzi mnie co się z nimi dzieje.
Fabuły pełne fascynujących zagadek, łączących się razem w zgrabną całość, a im więcej dowiaduję się o świecie Arq i jego bohaterach, tym mniej chce mi się czytać dalej, podawane odpowiedzi raz po raz rozczarowują. Czuję się trochę jak oglądając kolejną szmirę made in Hollywood, czy czytając nieudany crossover fantasy i sensacji.