Poza tym odnosząc się jeszcze do głównego wątku dyskusji. Fakt jest taki, że zabawne jest zarzucanie ludziom jak mogą się "ograniczać" bo nie jest dla nich priorytetem taśmowe czytanie tworów Polskich, bo bardziej interesuje ich klasyka znana na całym świecie, dokonania scenarzystów o lepszym warsztacie, wyobrazni itd. Już napisałem, idiotyczne jest faktycznie ograniczanie się do jednego kraju,wydawnictwa, czy marki- co skutkuje fanbojstwem i niezdrowymi wojenkami.
Jeśli ktoś nie ogranicza się co marki, wydawnictwa tylko patrzy po prostu jakie tytuły mu się podobają, to nie można go nazwać fanobjem-jeśli powiedzmy ktoś ma na półce pozcyje osiemnastu wydawnictw, to wcale nie świadczy o tym, że jest ich fanbojem, że jest ograniczony- bo gdyby miał tytułu z trzydziestu oficyn wydawniczych więcej, to by nie był fanbojem...Co tam zrozumienie, prostych czynników, że tak się złożyło, że te osiemnaście wydawnictw ma historiie, które są najbardziej w jego guście i dlatego je kupuje, a nie bo mają znaczek danej marki. Poza tym jego portfel nie jest głęboki jak studnia i ktoś poza komiksami, ma na głowie różne życiowe problemy sprawy, ma może przyjaciół, dziewczynę?
Niech niektórzy pogadają sobie z osobami totalnie z poza światka ludzie zainteresowanych komiksami w ogóle, to zobaczą prawdziwą ingornację. Spytajcie tego przeciętnego Kowalskiego o którym wcześniej pisałem co mu się kojarzy z terminem komiks? Spytacjie czy zna Mausa, Road to perdition, history of violence itd?
Na 95% odpwie wam, że słowo komiks nasuwa mu przede wszystkim w myślach takie skojarzenia jak Kaczor Donald, Kajko i Kokosz, Asteriks i Obelisk i że nie ma zamiaru w ogóle zainteresować się tematem, bo to dla dzieci i tyle.
Tutaj można mówić o totalnej ignorancji, chociaż w przypadku osoby, która jednak zapoznała się z komiksem nieco poważniej i medium komiksu, w ogóle jej nie przekonało można raczej mówić o totalnie innej wrażliwości na sztukę kulturę i szukania w tych dziedzinach innych wrażeń po prostu, ale nie o ingornacji.
Bez urazy, ale na wypracowanie głębokiej znajomość rynku komiksowego w szybszym czasie, np w rok - tak głęboką jaką mają specjaliśći z tego forum siedzący w temacie od lat, to może sobie pozwolić programista, który zarabia kupę kasy i nie ma zbyt wielu problemów w życiu, w ogóle nie ma znajomych, przyjaciół itd
Ja kimś takim raczej nie zostanę, bo uważam, że niezdrowe by to było, na jeszcze większe poznanie tematyki mam wiele wiele lat, a na osobę, która weszła głębiej w temat komiksów,tak z rok temu to i tak nie ogarniam tragicznie tego zagadnienia, chociaż bardzo wiele też nie wiem.