Koniec Gunbustera. Było naprawdę, naprawdę dobrze. Świetna, rozpoznawalna gainaxowa, kreska. Dobrze dobrani seiyuu. Ciekawa fabuła (jedzie, chyba późniejszym, Evengelionem) i spora nutka dramatyzmu. Co prawda gdzieniegdzie twórcy przedobrzyli (walka z przedostatniego odcinka wydaje się śmieszna nawet fanowi Gundamów...) i po ostatnim odcinku widać, że Gainax od zawsze ma kłopoty finansowe (dwa kolory - ok, ale statyczne plansze z walki?), ale warto.