Nie lubię polskich napisów, bo w 90% są do niczego. Goście zazwyczaj tłumaczą z anglojęzycznego suba. Popisują się nieznajomością języka angielskiego (pół biedy), a także polskiego (niewybaczalne) - całość zazwyczaj roi się od błędów gramatycznych, ortograficznych i składniowych. To dopiero rozwala klimat. Przed oglądaniem musiałbym przejrzeć każdy jeden skrypt i poprawić go sobie na własny użytek. Nie ma sensu.
Poza tym dzięki oglądaniu po angielsku mam ten język ciągle w użyciu, stykam się z nim, nawet jeśli tylko biernie. To nie pozwala mi go zapomnieć. Wiesz jak mi się słownictwo poszerzyło odkąd oglądam animce z angielskimi napisami?
Dlatego ja dziękuję za polskie napisy, tym bardziej że czasami trzeba na nie czekać. Angielskie wystarczają mi w zupełności.