Dobra, dobra, macie rację. To panienki piszczały nazwy ataków w engrishu.
Nawet jeśli, to i tak nie wiem co ci przeszkadzało. Gdy Nanoha rzucała Divine Buster, a ja już wiedziałem co za chwilę poleci, to aż ciarki chodziły po plecach.
Co nie zmienia faktu, że design broni był naprawdę ciekawy. Kawał elektroniki i żelastwa w miejsce magicznego drewna - fajna odmiana.
No nie? Ja jestem tymi broniami absolutnie zafascynowany. Nazywam to technomagią.
Chociaż fakt, że w skład generowanej zbroi bojowej wchodzą nawet wstążki we włosach, nieco mnie rozbawił
Taa, i buty na obcasie. Chociaż większość walk i tak odbywała się w powietrzu, więc tym razem akurat niezbyt przeszkadzały. Ale co do diaska - czy magująca panienka nie ma prawa być ani trochę stylowa?
A niemiecki Japończyków uwielbiam. Pamiętam, że przy ostatnim ep Gunslinger Girl (Oda do Radości wyśpiewana przez dziewczynki) zaplułem komputer płatkami kukurydzianymi
Podobnie jak ja, tyle że nie jadłem płatków. Ale nic z tych rzeczy - niemieckie bronie mówią głosami native german speakerów. Przecież inaczej bym się tak nimi nie podniecał.
Jak dla mnie Fortune Arterial jest średni. Odpadłem po 3 odcinkach.
Taka jednorazówka, bardziej dla fanów gry, z dwoma czy trzema naprawdę fajnymi momentami.