Co ciekawego oglądacie? 2.0

[Shirosama]

Z w/w zdań mniemam że nie oglądasz Madoki - proponuję w te pędy nadrobić.

No i dobrze robi, że nie ogląda. Nawet jeśli by lubił Magical Girls (a nie lubi) to i tak warto poczekać na całość i dopiero obejrzeć gdyż wtedy zachowana jest ciągłość fabuły i jest najlepszy klimat.

Czytałem, że anime jest dosyć oryginalne więc jeśli będzie ładne graficznie to również je obejrzę (mam nadzieję, że kreska jest normalna).

[Wilk Stepowy]

Czyżby chodziło o Magical Girl Madoka Magica? Nie wiem kiedy i czy w ogóle się za to wezmę, mam uczulenie, na wszelkie magical girls.

Widzisz, to tak jak ja. A Madoce daję ja na razie 9/10 a nie wykluczam, że skończy się na 10/10. Shaft wziął i wywrócił schemat do góry nogami w iście pięknym stylu - nic tylko oglądać

[Shirosama]

Widzisz, to tak jak ja. A Madoce daję ja na razie 9/10 a nie wykluczam, że skończy się na 10/10. Shaft wziął i wywrócił schemat do góry nogami w iście pięknym stylu - nic tylko oglądać

Ciekawe czy tak jak w przypadku anime o wampirach.

[Dagu]

Podniebna poczta Kiki - wychodzi na to, że ten film mimo takiej a nie innej wersji polskiej w moim prywatnym rankingu przebił i "Totoro" i "Spirited Away". Może dlatego, że akurat "Kiki" nie była tak "nabita" wszędobylską magią i działa się w jakichś przypominających mi cokolwiek normalnego realiach? Pewnie tak. No i Jiji. Dla mnie bomba.

[Hunter Killer]

Mówicie, że warto stracić czas na Madoce. Może zaryzykuję, dziś w końcu muszę dokończyć Shiki, bo co zaczynam oglądać coś mi przerywa.

A Podniebną pocztę nadrobię jutr, bo dziś kurde przegapiłem, a właśnie na to jako jedno z głównych 3 filmów czekałem. :/

[Shirosama]

Mówicie, że warto stracić czas na Madoce. Może zaryzykuję, dziś w końcu muszę dokończyć Shiki, bo co zaczynam oglądać coś mi przerywa.

Obejrzałeś I odcinek ? Ja uważam, że jak kogoś nie wciągnie to anime po I odcinku to nie warto żeby to oglądał dalej.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Podniebna poczta Kiki - wychodzi na to, że ten film mimo takiej a nie innej wersji polskiej w moim prywatnym rankingu przebił i "Totoro" i "Spirited Away". Może dlatego, że akurat "Kiki" nie była tak "nabita" wszędobylską magią i działa się w jakichś przypominających mi cokolwiek normalnego realiach? Pewnie tak. No i Jiji. Dla mnie bomba.

Coś w tym jest. Taki Totoro absolutnie do mnie nie trafia, głównie ze względu na swój profamilijny przekaz. Za to Kiki i Mimi wo Sumaseba mogę wałkować bez końca.

[Dagu]

No to dalej lecimy z Ghibli.
Porco Rosso - mało dziecinny, mało magiczny (yy... a właściwie to wcale, nie licząc klątwy świńskiego ryjka), ale za to z jakim humorem! No i jeszcze główny bohater. Może to zabawne, że świnia (dosłownie i w przenośni), która ma wszystkich gdzieś i najchętniej siedziałaby na swoim foteliku przeglądając pisemka bardziej do mnie przemawia niż idealistyczna księżniczka Nausicaa, ale cytując pewien zabawny polski fandub z Hetalii - "Mnie to tak jakby nie obchodzi"

[cpt. Misumaru Tenchi]

A ja tymczasem po drugim odcinku Madoki. Pewne zaraz mnie zlinczujecie za to co napiszę, ale muszę stwierdzić że od zachwytów jak na razie jestem daleki. SHAFT kapitalnie odwraca konwencję do góry nogami - na tyle kapitalnie, że to co zazwyczaj odpycha was od magical girls (a mnie przyciąga), tutaj postawione zostało do góry nogami. Weźmy chociażby scenę, w której główna bohaterka

Spoiler: pokaż

przynosi na spotkanie swoje projekty mundurka, a koleżanki zwyczajnie ją obśmiewają

. Poczułem się jakbym dostał w twarz. Podobnie z końcową walką, która jest niesamowicie epicka, ale... no właśnie - jest epicka, a magical girls mają być kjutne. Nie kręci mnie

Spoiler: pokaż

wyciągania guna większego kilka razy od samej użytkowniczki

, kręcą mnie za to świetliste przemiany i jakiś wymyślny taniec podczas używania zaklęcia na potwory. Mój konserwatyzm znowu bierze górę, ale jak na razie brak mi w tej serii takiej typowej magical girlsowej infantylności, którą są wręcz nabite pozycje takie jak Lilpri czy Kaitou Saint Tail. Mówiąc wprost, po prostu nie mam się na co ślinić. Na razie planuję oglądać dalej, ale obawiam się że jeszcze ze dwa takie epy i serię pożegnam, po prostu nie mając w niej czego szukać. Zabawy z konwencją mahou shoujo na taką skalę chyba jednak nie są dla mnie - musi być klasycznie. Owszem, zdawałem sobie sprawę że SHAFT na pewno coś przekombinuje, ale spodziewałem się po prostu jakiegoś typowego, konwencjonalnego magical girls, tyle że mroczniejszego. A tu tymczasem konwencję totalnie szlag trafił, co niezbyt mi się podoba.

[Wilk Stepowy]

Bo to nie jest "magical girls" jako gatunek. Tam magical girls jedynie grają dramatyczne role : ) I nie oglądaj dalej bo się załamiesz

[Jackal]

Bakemenogatari - początek dziwny / miałem mieszane uczucia, ale potem już aby na plus. Bynajmniej wszytko wydało mi się świeże i inne w porównaniu do innych. Pod koniec zabrakło mi udziału głównej bohaterki. ciekawe relacje miedzy postaciami i ciekawe ujęcia kamery.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Bo to nie jest "magical girls" jako gatunek. Tam magical girls jedynie grają dramatyczne role : ) I nie oglądaj dalej bo się załamiesz

Wiesz co, zobaczymy. Na razie jestem lekko w szoku po porównaniu tego co zobaczyłem do tego czego się spodziewałem. Możliwe że jak już mi minie, to się wkręcę w klimat. Zobaczymy dziś wieczorem, po powrocie z pracy.

[Sir_Ace]

W sumie też obejrzałem dwa pierwsze ep i również mam mieszane uczucia, tyle że jakby 'od końca strony'. Tzn. początek i środek są 'takie se', za to końcowe walki były świetne Ich design i rozmach powalają.

[cpt. Misumaru Tenchi]

No właśnie epickość tych walk nie pozwoliła mi jeszcze porzucić serii. W akcję z gunem wpatrywałem się jak urzeczony, choć wszystko we mnie wołało że to jest jakiś absurd. Dlatego chętnie sprawdzę co dzieje się dalej. Dropnąć zawsze można.

[richie]

Weźmy chociażby scenę, w której główna bohaterka

Spoiler: pokaż

przynosi na spotkanie swoje projekty mundurka, a koleżanki zwyczajnie ją obśmiewają

.Poczułem się jakbym dostał w twarz.

*facepalm*
Ciebie w życiu chyba nikt porządnie nie obśmiał. Przecież to było przesłodkie. Zarówno Mami jak i Sayaka owszem były rozbawione, ale jednocześnie nikt nikomu krzywdy tu nie wyrządził. Po prostu jak to wśród przyjaciół bywa: tylko wśród nich można sobie pozwolić na taki szczery śmiech.

Podobnie z końcową walką, która jest niesamowicie epicka, ale... no właśnie - jest epicka, a magical girls mają być kjutne.

No i są. Mami była w tym epie przekjutna. A scenę jej transformacji miałeś w pierwszym epie, nie moja wina żeś się tak z oglądaniem opierdalał że teraz już nie pamiętasz :P

W akcję z gunem wpatrywałem się jak urzeczony, choć wszystko we mnie wołało że to jest jakiś absurd.

...tak jak w typowych scenach walk w każdym mahou shoujo. No, to jesteśmy w domu :>