Też mnie trochę bawią nieomal peany pochwalne na cześć tej serii, które kilka osób wypisuje na Anime-Chronicle. Seria jest dobra, na pewno oryginalna, wciągająca i trzymająca w napięciu, ale ósmy cud świata to nie jest. No, w każdym razie na moją listę przebojów się nie wdarła - wciąż będę wolał wrócić sobie do choćby takiego Rozen Maiden czy Zakuro. Nie wiem dlaczego, ale taką Shinku czy Zakuro pokochałem bezgranicznie, podczas gdy do bohaterek z Madoki przez cały czas czuję dystans. I to zazwyczaj właśnie ten dystans do postaci nie pozwala mi obwołać czegoś moim personalnym hitem.
Z obecnych serii jedynie Level E podoba mi się. Jest zrobione pomysłem i jajem.
Odniosłem wrażenie, że im dalej tym gorzej i mniej śmiesznie. Ale wciąż jest spoko.
Freezing są jedynie dla obejrzenia wiadomo czego. Podobne podtym wzgledem do Ikkitousen. Najbardziej ciekawi mnie potrzeba tychże dziewcząt podtrzymania hierarchii swojej.
W końcu sobie odpuściłem.
Onicchan... brzydkie i głupie.
Ale za to ile fetyszy naraz. Jak dla mnie jedna z najlepszych trzech serii sezonu.
Hourou Musuko- wszystko było piękne, ale problemy tych bohaterów nie trafiają do mnie. Najwyrażniej jestem za mało wrażliwy, albo tolerancyjny. Mam problemy w oglądaniu takich serii. Może kiedyś do tego wrócę.
Mnie po prostu znudziło.
IS: Infinite Stratos- Za mało walk, za duży harem. Głosuje na Francję.
A tu akurat mam odwrotnie: wyciąć (zieeew) walki i poświęcić ten czas na więcej haremu. Wszystkie laseczki są po prostu bezbłędne w swoich zalotach.
Kore wa Zombie Desu ka?- Początek miała seria najlepszy ze wszystkich, ale tym dalej tym mniej zachwycająco. Niektóre rzeczy zaczęły nudzić.
Oj tak. A szkoda, bo mogło być fajnie - pomysł był niebanalny.
Gosick- zagadki są dziecinne i zbyt oczywiste. Odpadłem szybko.
Oglądałeś to dla zagadek? Przeca to się ogląda dla głównej bohaterki.
Fractale- Taka gorsza kalka Ghibli.
A mnie się właśnie podoba bardziej niż niektóre produkcje od Ghibli. Nie moralizuje na siłę i nie bije z niego totalna prorodzinność.
Yumekui- Rónież nie zachwyciło po pierwszym odcinku.
Im dalej tym (trochę) lepiej, ale nie mam żadnych obiekcji żeby sobie to oglądać na fast forwardzie.